Przywódcy 28 unijnych krajów i sześciu państw zza wschodniej granicy rozmawiają w piątek w Brukseli o zacieśnieniu kontaktów. Odbywa się tam piąty szczyt Partnerstwa Wschodniego. Ma on być potwierdzeniem zaangażowania we współpracę, ale bez ambitnych wizji czy historycznych oświadczeń.
Na szczycie zostanie przyjęta deklaracja, które wspomina o europejskich aspiracjach krajów Partnerstwa Wschodniego, ale mimo zabiegów, głównie Ukrainy, nie ma w niej mowy o europejskiej perspektywie. - To nie jest szczyt poświęcony rozszerzaniu Unii - komentował szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Poza tym unijni politycy mówią, że wszystkie kraje Partnerstwa Wschodniego powinny odrobić zadanie domowe i konsekwentnie realizować reformy.
Dyskusja na szczycie ma dotyczyć czterech obszarów uznanych za priorytetowe: współpracy gospodarczej, usprawnienia połączeń transportowych i energetycznych, poprawy mobilności i wzajemnych kontaktów oraz wzmocnienia rządów prawa.
Partnerstwo Wschodnie powstało w 2009 roku z inicjatywy Polski i Szwecji. Projekt gromadzi byłe republiki radzieckie, by przybliżać je do Unii Europejskiej. Chodzi o Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę.