Pytano o reformę sądownictwa, pierwszą prezes Sądu Najwyższego i protesty na ulicach. W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata po przemówieniu premiera Mateusza Morawieckiego.
Przewodniczący europejskich ludowców Manfred Weber chwalił rozwój gospodarczy Polski. Podkreślał, że to nie Europa przyniosła Polsce demokrację, ale Polska Europie. Dodał jednak, że dziś ta demokracja w Polsce jest zagrożona. - Pana rząd odwołuje sędziów ze względu na ich poglądy. Przegapił pan dzisiaj okazję, by wyjaśnić tę kwestię - mówił Weber.
W imieniu europejskich konserwatystów i reformatorów przemawiał europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Legutko. Zwrócił uwagę, że debata powinna być o przyszłości Europy. Argumenty o zagrożeniu demokracji w Polsce nazwał niedorzecznymi. - Trudno przebić się z argumentami, gdy ustawiono gruby mur kłamstw, półprawd i mistyfikacji - stwierdził Legutko.
Debacie towarzyszyły ogromne emocje. Co chwilę było słychać z sali okrzyki. Interweniował nawet przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, który sposób dyskutowania w parlamencie określił jako "nie do zaakceptowania".