Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Jarosław Kaczyński oświadczył, że nigdy nie wydał swemu bratu polecenia, aby lądował w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości składa zeznania w procesie cywilnym, wytoczonym Lechowi Wałęsie i dotyczącym obrony dóbr osobistych. Pozew ma związek z wypowiedziami byłego prezydenta w sprawie katastrofy smoleńskiej. Kaczyński powiedział, że na tle innych, słowa Wałęsy były szczególne.

- Zdarzały się tego rodzaju wypowiedzi, ale nie miały tak ostrego i tak jednoznacznego charakteru - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS zeznał, że w czasie lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska rozmawiał z nim przez telefon, ale nie wydał mu polecenia, aby lądował.

- Chciałem oświadczyć, że nigdy takiego polecenia nie wydawałem. W ogóle nie byłem w stanie wydawać mojemu bratu żadnych poleceń. Nie na tym polegały nasze relacje. A w tej rozmowie, jedynym tematem, bo to był telefon mojego brata do mnie, była sprawa stanu zdrowia mojej mamy. Przy czym brat mnie poinformował, że nie ma sytuacji zagrożenia i w związku z tym nie muszę od razu jechać do szpitala - mówił Kaczyński.

Kaczyński mówił o znaczeniu wypowiedzi Lecha Wałęsy dla rozprzestrzeniania się w debacie publicznej hipotezy o wpływie na decyzję o lądowaniu w Smoleńsku treści jego rozmowy telefonicznej z bratem.

- Uważam, że te wypowiedzi miały szczególnie duże znaczenie. Pozwany jest osobą powszechnie znaną w kraju i za granicą - przyznał prezes PiS.

W serii wpisów na Facebooku w 2016 roku Lech Wałęsa napisał między innymi, że to Jarosław Kaczyński nakazał lądowanie samolotu lecącego z polską delegacją do Smoleńska. Prezes PiS domaga się też przeprosin za słowa Lecha Wałęsy o tym, że "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Oprócz przeprosin Jarosław Kaczyński chce, by Lech Wałęsa wpłacił 30 tysięcy złotych na cele społeczne.
Kaczyński powiedział, że na tle innych, słowa Wałęsy były szczególne.
Jarosław Kaczyński zeznał, że w czasie lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska rozmawiał z nim przez telefon, ale nie wydał mu polecenia, aby lądował.
Kaczyński mówił o znaczeniu wypowiedzi Lecha Wałęsy dla rozprzestrzeniania się w debacie publicznej hipotezy o wpływie na decyzję o lądowaniu w Smoleńsku treści jego rozmowy telefonicznej z bratem.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty