W wyniku wybuchu metanu w kopalni w Karwinie zginęło 13 osób - 12 górników, którzy mieli polskie obywatelstwo i jeden Czech.
Jedna z polskich ofiar tragedii to górnik, który od ponad 20 lat mieszkał na terenie Republiki Czeskiej.
Przedstawiciele kopalni podali, że na razie akcja ratunkowa - ze względu na trudne warunki panujące pod ziemią - jest wstrzymana. Na powierzchnię wydobyto na razie tylko jedno ciało. Pozostałe ofiary są na dole, do czasu przewietrzenia wyrobiska i opanowania pożaru.
Do wybuchu doszło w czwartek po godzinie 17, ponad 800 metrów pod powierzchnią ziemi.
Przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce Łukasz Jarawka powiedział TVP Info, że biorąc pod uwagę podobne przypadki, są małe szanse na powodzenie akcji ratowniczej. - Kiedy dochodzi do wybuchu metanu, to można porównać do sytuacji, w której wsadzimy kulę do armaty i ją wystrzelimy. To bardzo wysoka temperatura, duża prędkość przemieszczenia się wybuchu, bardzo duża energia, która powstaje. Prawdopodobieństwo przeżycia jest niewielkie - przyznał Jarawka.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na terenie kopalni w czeskiej Karwinie, że wybuch metanu przeżyło 10 górników. Podkreślił, że w wyniku wybuchu zginęło 13. - 12 górników miało obywatelstwo polskie, jeden czeskie. Jeden z polskich górników jest w bardzo ciężkim stanie - poinformował premier i dodał, że uda się za chwilę do szpitala. - Oczywiście roztoczymy opiekę nad rodzinami ofiar - dodał Mateusz Morawiecki.
Prezydent Andrzej Duda złożył kondolencje rodzinom polskich górników, którzy zginęli w kopalni w czeskiej Karwinie. Podjął decyzję, że niedziela będzie dniem żałoby narodowej. Decyzję w tej sprawie skonsultował już z premierem Mateuszem Morawieckim. Prezydent wyraził nadzieję, że w całym kraju zostanie uczczona minutą ciszy pamięć naszych rodaków, którzy zginęli.
- Taka jest specyfika tej służby górniczej. Przede wszystkim wielkie wyrazy współczucia dla najbliższych, rodzin. Czekamy przecież wszyscy na święta Bożego Narodzenia, te najbardziej rodzinne z wszystkich świąt i wtedy, kiedy najbardziej pragniemy tej atmosfery wspólnoty, a tu przychodzi taki nieopisany cios. Chcę tylko powiedzieć, że jesteśmy z wami modlitwą - powiedział Andrzej Duda.
Premier Czech Andrej Babisz zapowiedział, że rodziny polskich górników, którzy zginęli w kopalni w Karwinie, otrzymają pomoc także ze strony jego państwa. Szef czeskiego rządu zapowiedział, że sprawę wybuchu zbada specjalna komisja. Do udziału w niej został zaproszony także przedstawiciel Wyższego Urzędu Górniczego.
Do 40 czeskich ratowników przyłączyły się dwa zastępy ich polskich kolegów, którzy w nocy dotarli na miejsce i niezwłocznie przystąpili do pracy. To ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Przedstawiciele kopalni podali, że na razie akcja ratunkowa - ze względu na trudne warunki panujące pod ziemią - jest wstrzymana. Na powierzchnię wydobyto na razie tylko jedno ciało. Pozostałe ofiary są na dole, do czasu przewietrzenia wyrobiska i opanowania pożaru.
Do wybuchu doszło w czwartek po godzinie 17, ponad 800 metrów pod powierzchnią ziemi.
Przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce Łukasz Jarawka powiedział TVP Info, że biorąc pod uwagę podobne przypadki, są małe szanse na powodzenie akcji ratowniczej. - Kiedy dochodzi do wybuchu metanu, to można porównać do sytuacji, w której wsadzimy kulę do armaty i ją wystrzelimy. To bardzo wysoka temperatura, duża prędkość przemieszczenia się wybuchu, bardzo duża energia, która powstaje. Prawdopodobieństwo przeżycia jest niewielkie - przyznał Jarawka.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na terenie kopalni w czeskiej Karwinie, że wybuch metanu przeżyło 10 górników. Podkreślił, że w wyniku wybuchu zginęło 13. - 12 górników miało obywatelstwo polskie, jeden czeskie. Jeden z polskich górników jest w bardzo ciężkim stanie - poinformował premier i dodał, że uda się za chwilę do szpitala. - Oczywiście roztoczymy opiekę nad rodzinami ofiar - dodał Mateusz Morawiecki.
Prezydent Andrzej Duda złożył kondolencje rodzinom polskich górników, którzy zginęli w kopalni w czeskiej Karwinie. Podjął decyzję, że niedziela będzie dniem żałoby narodowej. Decyzję w tej sprawie skonsultował już z premierem Mateuszem Morawieckim. Prezydent wyraził nadzieję, że w całym kraju zostanie uczczona minutą ciszy pamięć naszych rodaków, którzy zginęli.
- Taka jest specyfika tej służby górniczej. Przede wszystkim wielkie wyrazy współczucia dla najbliższych, rodzin. Czekamy przecież wszyscy na święta Bożego Narodzenia, te najbardziej rodzinne z wszystkich świąt i wtedy, kiedy najbardziej pragniemy tej atmosfery wspólnoty, a tu przychodzi taki nieopisany cios. Chcę tylko powiedzieć, że jesteśmy z wami modlitwą - powiedział Andrzej Duda.
Premier Czech Andrej Babisz zapowiedział, że rodziny polskich górników, którzy zginęli w kopalni w Karwinie, otrzymają pomoc także ze strony jego państwa. Szef czeskiego rządu zapowiedział, że sprawę wybuchu zbada specjalna komisja. Do udziału w niej został zaproszony także przedstawiciel Wyższego Urzędu Górniczego.
Do 40 czeskich ratowników przyłączyły się dwa zastępy ich polskich kolegów, którzy w nocy dotarli na miejsce i niezwłocznie przystąpili do pracy. To ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce Łukasz Jarawka powiedział TVP Info, że biorąc pod uwagę podobne przypadki, są małe szanse na powodzenie akcji ratowniczej.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na terenie kopalni w czeskiej Karwinie, że wybuch metanu przeżyło 10 górników. Podkreślił, że w wyniku wybuchu zginęło 13.