Poważne zniszczenia spowodował na wyspach Bahama huragan Dorian - jeden z najpotężniejszych huraganów w historii Atlantyku.
- To tragedia historycznych rozmiarów - oświadczył premier Bahamów Hubert Minnis, gdy Dorian przechodził nad północną częścią archipelagu. Towarzyszący mu wiatr o prędkości prawie 300 kilometrów na godzinę zrywał dachy, łamał drzewa i wywracał samochody. Niektóre rejony zalała kilkumetrowa fala powodziowa.
W tej chwili Dorian praktycznie zatrzymał się 50 kilometrów na północ od wyspy Grand Bahama, co oznacza, że zniszczenia mogą tam być jeszcze większe. Na szczęście żywioł nieznacznie osłabł i prędkość towarzyszącego mu wiatru spadła do 215 kilometrów na godzinę. Najnowsze prognozy potwierdzają, że Dorian nie uderzy bezpośrednio we Florydę. Jego centrum będzie przesuwać się na północ w odległości co najmniej 80-100 km od wybrzeża. Mieszkańcy wschodniej części Florydy niemal na pewno odczują sztormowy wiatr oraz falę powodziową o wysokości do dwóch metrów.