Żołnierze WOT wspierają strażaków w walce z pożarami na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Przez dwa dni operatorzy dronów oceniali kierunek rozprzestrzeniania się ognia.
W środę szef MON minister Mariusz Błaszczak polecił wysłanie w rejon parku samolotu Bryza oraz śmigłowców. "W gotowości do działań są też terytorialsi, którzy będą pomagać w ewakuacji okolicznych mieszkańców" - powiedział rzecznik dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej pułkownik Marek Pietrzak.
- Od dzisiaj od rana do dziań weszło 50 żołnierzy Pierwszej Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej, żołnierze wspierają strażaków z tłumicami, są na miejscu walczą z ogniem, teren jest bardzo trudno dostępny - poinformował pułkownik Pietrzak.
W walce z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym zostanie wykorzystana również kompania gaśnicza "Warmia-Mazury", która skieruje tam między innymi samochód dowodzenia. Pozwoli to powołać na miejscu sztab, który wdroży kolejne procedury w walce z ogniem.
Do Biebrzańskiego Parku Narodowego wysłano też strażaków z Krakowa i Poznania. W rejon pożaru jedzie 180 funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.
Według danych, pożarem objętych jest około 3 tysięcy hektarów traw, trzcinowisk i lasu.
W środę szef MON minister Mariusz Błaszczak polecił wysłanie w rejon parku samolotu Bryza oraz śmigłowców. "W gotowości do działań są też terytorialsi, którzy będą pomagać w ewakuacji okolicznych mieszkańców" - powiedział rzecznik dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej pułkownik Marek Pietrzak.
- Od dzisiaj od rana do dziań weszło 50 żołnierzy Pierwszej Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej, żołnierze wspierają strażaków z tłumicami, są na miejscu walczą z ogniem, teren jest bardzo trudno dostępny - poinformował pułkownik Pietrzak.
W walce z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym zostanie wykorzystana również kompania gaśnicza "Warmia-Mazury", która skieruje tam między innymi samochód dowodzenia. Pozwoli to powołać na miejscu sztab, który wdroży kolejne procedury w walce z ogniem.
Do Biebrzańskiego Parku Narodowego wysłano też strażaków z Krakowa i Poznania. W rejon pożaru jedzie 180 funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.
Według danych, pożarem objętych jest około 3 tysięcy hektarów traw, trzcinowisk i lasu.