Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że prezydent Andrzej Duda uczestniczy w wideokonferencji poświęconej pożarowi w Biebrzańskim Parku Narodowym.
Uczestniczą w niej ministrowie: spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, środowiska Michał Woś, Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej oraz sztab kierujący akcją gaśniczą.
Akcja w Parku trwa od niedzieli. Uczestniczą w niej, oprócz służb strażackich, także śmigłowce Lasów Państwowych oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
Przed 15.00 Dyrektor Parku Andrzej Grygoruk przekazał Polskiemu Radiu, że pożar jest pod kontrolą i w czwartek powinien zostać ugaszony. W akcję gaśniczą na obszarze kilku tysięcy hektarów zaangażowanych jest ponad pół tysiąca strażaków, ciężki sprzęt, samoloty, drony i śmigłowce. "Działania przynoszą coraz lepsze efekty" - podkreślił dyrektor BPN. Dodał, że pogoda sprzyja rozprzestrzenianiu się pożaru - jest ciepło, sucho i wieje wiatr.
Andrzej Grygoruk zaznaczył, że po strawieniu przez ogień sześciu tysięcy hektarów łąk, lasów i trzcinowisk straty dla ekosystemu Biebrzy będą bardzo duże. Chodzi przede wszystkim o miejsca lęgowe wielu rzadkich gatunków ptaków. Przyrodnicy i władze parku podkreślają, że jedyne, co może uratować przyrodę przed ogniem i suszą, to deszcz.
Akcja gaśnicza w Biebrzańskim Parku Narodowym trwa piąty dzień. Od niedzieli spłonęło ponad sześć tysięcy hektarów łąk i lasu. Przyczyną pożarów było nielegalne wypalanie traw i nieumyślne zaprószenie ognia.
Akcja w Parku trwa od niedzieli. Uczestniczą w niej, oprócz służb strażackich, także śmigłowce Lasów Państwowych oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
Przed 15.00 Dyrektor Parku Andrzej Grygoruk przekazał Polskiemu Radiu, że pożar jest pod kontrolą i w czwartek powinien zostać ugaszony. W akcję gaśniczą na obszarze kilku tysięcy hektarów zaangażowanych jest ponad pół tysiąca strażaków, ciężki sprzęt, samoloty, drony i śmigłowce. "Działania przynoszą coraz lepsze efekty" - podkreślił dyrektor BPN. Dodał, że pogoda sprzyja rozprzestrzenianiu się pożaru - jest ciepło, sucho i wieje wiatr.
Andrzej Grygoruk zaznaczył, że po strawieniu przez ogień sześciu tysięcy hektarów łąk, lasów i trzcinowisk straty dla ekosystemu Biebrzy będą bardzo duże. Chodzi przede wszystkim o miejsca lęgowe wielu rzadkich gatunków ptaków. Przyrodnicy i władze parku podkreślają, że jedyne, co może uratować przyrodę przed ogniem i suszą, to deszcz.
Akcja gaśnicza w Biebrzańskim Parku Narodowym trwa piąty dzień. Od niedzieli spłonęło ponad sześć tysięcy hektarów łąk i lasu. Przyczyną pożarów było nielegalne wypalanie traw i nieumyślne zaprószenie ognia.