W sobotę Amerykanie podejmą kolejną próbę wystrzelenia w kosmos rakiety Falcon 9 z załogową kapsułą Crew Dragon. Start zaplanowany jest na godzinę 21.22 naszego czasu.
W minioną środę wszystko było gotowe do startu. Do Centrum Kosmicznego Kennedy’ego na Florydzie przybył prezydent Donald Trump z rodziną i wiceprezydent Mike Pence z małżonką. Transmisję z przylądka Canaveral śledziły miliony Amerykanów przed ekranami telewizorów i komputerów. Na niespełna 17 minut przed odpaleniem silników padła jednak komenda - "Przerwać start". Szef NASA Jim Bridenstine wyjaśnił później, że istniało ryzyko wyładowania atmosferycznego i dlatego konieczne było odwołanie misji.
W sobotę ponownie na platformie startowej 39 A, tej samej, z której startował pojazd Apollo, stanie potężna rakieta Falcon 9 z super-nowoczesnym pojazdem Crew Dragon. Na pokładzie ważącego 6 ton statku kosmicznego znajdą się astronauci Doug Hurley i Robert Behnken. Udadzą się oni na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie pozostaną przez co najmniej 3 miesiące.
Zastępca szefa NASA James Morhard zwraca uwagę na historyczny wymiar misji.
- Jesteśmy w przededniu nowej ery. Rozpoczynamy prawdziwą rewolucję kosmiczną. To jest coś, co przerasta nas wszystkich. Zainspirujemy nową generację Amerykanów i damy nadzieję wielu ludziom, którzy jej w tym momencie potrzebują. Zjednoczymy Amerykę i świat” - mówił James Morhard.
Start kapsuły SpaceX ma się odbyć o 15:22 czasu lokalnego, czyli o 21:22 czasu polskiego. Pogoda również nie jest najlepsza, meteorolodzy szacują szanse startu na 40 procent. Jeśli pogoda się nie pogorszy i start nie zostanie odwołany wcześniej, to na Przylądku Canaveral znów pojawi się prezydent Donald Trump. Dyrektor NASA zapewnia jednak, że o starcie bądź jego potencjalnym odwołaniu będą decydować wyłącznie odpowiednie przygotowanie misji oraz pogoda. Jeśli dziś pogoda nie pozwoli na start rakiety Falcon 9 i pojazdu Crew Dragon to kolejne okno czasowe otworzy się w niedzielę.
Misja Crew Dragon będzie pierwszą od 9 lat załogową misją kosmiczną z terytorium Stanów Zjednoczonych. Od 2011 roku, kiedy to na przylądku Canaveral wylądował prom kosmiczny Atlantis oficjalnie kończąc program lotów wahadłowców, Amerykanie wysyłali astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną przy pomocy Rosji.