Międzynarodowe organizacje rozpoczynają właśnie nowe projekty pomocowe w związku z pandemią koronawirusa.
Chodzi o pomoc mieszkańcom najuboższych krajów oraz miejsc, w których toczą się konflikty zbrojne. COVID-19 oznacza tam nie tylko zagrożenie chorobą, ale także większy niż dotąd głód i biedę.
W zniszczonej wojną domową Libii koronawirus uderzył w najsłabszych. "Najpierw zamknięto fabryki, więc nie miałam skąd brać materiałów. Jak już je zdobyłam, to nie byłam w stanie sprzedać torebek, które robię, bo wszyscy bali się choroby" - mówi Nardżes, mieszkanka stolicy Libii Trypolisu.
W Libii, Syrii i w Libanie Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża rozdaje przedsiębiorcom niewielkie granty, by można było przetrwać czas pandemii. Na północy Syrii Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej stworzyło z kolei specjalną strefę dla uchodźców, którzy są osłabieni, a przez to szczególnie narażeni na koronawirusa.
Z kolei w Nigerii Czerwony Krzyż rozdaje rolnikom nasiona, by mogli oni wyżywić rodziny. "Bez tych nasion, oni po prostu nie mieliby co jeść. Naszym zadaniem jest więc upewnić się, że oni wrócą na swoje pola i zrobią z nasion użytek" - mówi Elisha John z regionalnego biura Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Nigerii. Międzynarodowe organizacje dostarczają też żywność do krajów Ameryki Południowej, w tym Wenezueli czy Peru.
Pomoc prowadzona jest niemal od początku pandemii koronawirusa. Wciąż jednak nie jest wystarczająca. ONZ szacuje, że na najpilniejszą pomoc na świecie brakuje obecnie 7 miliardów dolarów.
W zniszczonej wojną domową Libii koronawirus uderzył w najsłabszych. "Najpierw zamknięto fabryki, więc nie miałam skąd brać materiałów. Jak już je zdobyłam, to nie byłam w stanie sprzedać torebek, które robię, bo wszyscy bali się choroby" - mówi Nardżes, mieszkanka stolicy Libii Trypolisu.
W Libii, Syrii i w Libanie Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża rozdaje przedsiębiorcom niewielkie granty, by można było przetrwać czas pandemii. Na północy Syrii Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej stworzyło z kolei specjalną strefę dla uchodźców, którzy są osłabieni, a przez to szczególnie narażeni na koronawirusa.
Z kolei w Nigerii Czerwony Krzyż rozdaje rolnikom nasiona, by mogli oni wyżywić rodziny. "Bez tych nasion, oni po prostu nie mieliby co jeść. Naszym zadaniem jest więc upewnić się, że oni wrócą na swoje pola i zrobią z nasion użytek" - mówi Elisha John z regionalnego biura Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Nigerii. Międzynarodowe organizacje dostarczają też żywność do krajów Ameryki Południowej, w tym Wenezueli czy Peru.
Pomoc prowadzona jest niemal od początku pandemii koronawirusa. Wciąż jednak nie jest wystarczająca. ONZ szacuje, że na najpilniejszą pomoc na świecie brakuje obecnie 7 miliardów dolarów.