W poniedziałek w Soczi spotkają się prezydenci Rosji i Białorusi. Według służb prasowych Kremla, rozmowa Władimira Putina z Aleksandrem Łukaszenką ma charakter roboczy.
Cześć rosyjskich i białoruskich komentatorów niezależnych przewiduje, że białoruski przywódca będzie prosił o kolejne kredyty i pomoc w zdławieniu opozycyjnych protestów.
Zapowiadając spotkanie prezydentów, kremlowskie służby poinformowały, że nie przewidziano podpisania jakichkolwiek umów, ani porozumień, a po zakończeniu nie zaplanowano konferencji prasowej.
Aleksandr Łukaszenka od połowy sierpnia jest w stałym kontakcie telefonicznym z Władimirem Putinem. Po jednej z takich rozmów rosyjski prezydent oświadczył, że sformował siły interwencyjne, które mogą zostać wysłane na Białoruś, gdyby doszło tam do zamieszek.
Przed takim scenariuszem ostrzega część rosyjskich komentatorów niezależnych. Dziennik "Nowaja Gazieta" napisał, że wprowadzając żołnierzy na Białoruś, Rosja dla narodu białoruskiego przestanie być zaprzyjaźnionym państwem, a stanie się wrogiem.
Zapowiadając spotkanie prezydentów, kremlowskie służby poinformowały, że nie przewidziano podpisania jakichkolwiek umów, ani porozumień, a po zakończeniu nie zaplanowano konferencji prasowej.
Aleksandr Łukaszenka od połowy sierpnia jest w stałym kontakcie telefonicznym z Władimirem Putinem. Po jednej z takich rozmów rosyjski prezydent oświadczył, że sformował siły interwencyjne, które mogą zostać wysłane na Białoruś, gdyby doszło tam do zamieszek.
Przed takim scenariuszem ostrzega część rosyjskich komentatorów niezależnych. Dziennik "Nowaja Gazieta" napisał, że wprowadzając żołnierzy na Białoruś, Rosja dla narodu białoruskiego przestanie być zaprzyjaźnionym państwem, a stanie się wrogiem.