Stany Zjednoczone obawiają się napaści Rosji na Ukrainę - miał oświadczyć amerykański sekretarz stanu Antony Blinken w rozmowie telefonicznej z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem.
Rosyjski minister kolejny raz zapewnił, że Moskwa nie zamierza na nikogo napadać. Wcześniej państwa NATO ostrzegły, że w przypadku rosyjskiej agresji na sąsiednie państwo nie pozostaną obojętne i nałożą na Rosję dotkliwe sankcje.
Jak podała agencja Ria Novosti, w trakcie rozmowy telefonicznej z Siergiejem Ławrowem - Antony Blinken poinformował Rosję, że wciąż otwarta jest droga dyplomatycznego rozwiązania kryzysu wokół Ukrainy, ale konieczne jest podjęcie przez Moskwę działań na rzecz deeskalacji napięcia. Szef rosyjskiej dyplomacji wspomniał w trakcie rozmowy o tak zwanych gwarancjach bezpieczeństwa, których Rosja oczekuje od NATO.
Cytowany przez agencję Ria Novosti jeden z dyrektorów rosyjskiego MSZ Aleksiej Poliszczuk oświadczył, że w ocenie Rosji warunkami koniecznymi dla deeskalacji napięcia są: zaprzestanie dostaw broni dla Ukrainy, wstrzymanie organizowania manewrów na terytorium tego kraju, a także wycofanie doradców wojskowych i zrezygnowanie z przyjęcia Ukrainy do NATO.
Już wcześniej państwa Sojuszu oświadczyły, że Rosja nie ma prawa do stawiania takich żądań. W mijającym tygodniu powtórzyła to oświadczenie, przebywająca w Moskwie szefowa brytyjskiego MSZ Liz Truss, która stwierdziła, że NATO nie zrezygnuje z zasady „otwartych drzwi”.
Jak podała agencja Ria Novosti, w trakcie rozmowy telefonicznej z Siergiejem Ławrowem - Antony Blinken poinformował Rosję, że wciąż otwarta jest droga dyplomatycznego rozwiązania kryzysu wokół Ukrainy, ale konieczne jest podjęcie przez Moskwę działań na rzecz deeskalacji napięcia. Szef rosyjskiej dyplomacji wspomniał w trakcie rozmowy o tak zwanych gwarancjach bezpieczeństwa, których Rosja oczekuje od NATO.
Cytowany przez agencję Ria Novosti jeden z dyrektorów rosyjskiego MSZ Aleksiej Poliszczuk oświadczył, że w ocenie Rosji warunkami koniecznymi dla deeskalacji napięcia są: zaprzestanie dostaw broni dla Ukrainy, wstrzymanie organizowania manewrów na terytorium tego kraju, a także wycofanie doradców wojskowych i zrezygnowanie z przyjęcia Ukrainy do NATO.
Już wcześniej państwa Sojuszu oświadczyły, że Rosja nie ma prawa do stawiania takich żądań. W mijającym tygodniu powtórzyła to oświadczenie, przebywająca w Moskwie szefowa brytyjskiego MSZ Liz Truss, która stwierdziła, że NATO nie zrezygnuje z zasady „otwartych drzwi”.