Kanclerz Niemiec Olaf Scholz traci w sondażach. Przyczynę spadku popularności media upatrują w jego powściągliwej polityce wobec Rosji.
"Pierwsze miesiące rządów Olafa Scholza są naznaczone regularnymi przykładami pychy kroczącej przed upadkiem" - napisał dziennik "Die Welt". W tygodniku "Junge Freiheit" czytamy, że koalicja podlega próbom delegitymizacji, zanim "politycy SPD zdążyli rozsiąść się w ministerialnych fotelach". W sondażu DPA ponad 50 procent ankietowanych zarzuciło kanclerzowi brak przywództwa.
"Nieobecność kanclerza w Berlinie, gdy wszystkie kluby debatują o pomocy dla Ukrainy, jest skandaliczna. Zachowanie Olafa Scholza nie jest roztropne. On się boi, lawiruje i ociąga" - stwierdził szef frakcji chadeków Friedrich Merz.
W rozmowie z Polskim Radiem, były polityk SPD Thilo Sarrazin powiedział, że wyczekująca postawa szefa rządu federalnego wobec Rosji odbije mu się czkawką w następnych wyborach. "Gdy Karol Wojtyła przemawiał na gdańskiej Zaspie, Olaf Scholz był w Wittenberdze, gdzie składano hołd założycielom NRD" - przypomniał.