Zdarzenie w Przewodowie było nieszczęśliwym wypadkiem spowodowanym intensywnym ostrzałem rakietowym za wschodnią granicą.
- Odnosząc się do zdarzenia w Przewodowie, należy stwierdzić, że nie było to zagrożenie rakietą balistyczną. Była to zabłąkana rakieta przeciwlotnicza. Okolice, w której spadła rakieta, nie była objęta z punktu widzenia operacyjnego, ochroną przeciwrakietową. System, który budujemy, będzie zapewniał ochronę zarówno przed pociskami manewrującymi, które najczęściej używają Rosjanie, jak również pociskami balistycznymi - powiedział Marciniak.
Zwiększenie zasięgu ochrony ma zapewnić m.in. system obrony powietrznej i przeciwrakietowej Patriot w ramach pierwszej fazy systemu Wisła. Pułkownik zapowiedział, że spodziewane osiągnięcie gotowości operacyjnej przez pierwszą baterię systemu ma nastąpić w sierpniu przyszłego roku. Przez drugą - na przełomie 2023 i 2024 roku.
W związku z uderzeniem rakiety w Przewodowie wsparcie Polsce w monitorowaniu przestrzeni powietrznej zaoferowały m.in. Niemcy. Szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak przekazał, że przyjął propozycję szefowej tamtejszego MON Christine Lambrecht dotyczącą rozmieszczenia na terytorium naszego kraju dodatkowych wyrzutni rakiet Patriot. Jak ustaliła Informacyjna Agencja Radiowa, politycy będą o tym rozmawiać dziś po 15.