Liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowych trzęsień ziemi w Turcji i Syrii przekroczyła 16 tysięcy - informuje agencja AFP powołując się na przedstawicieli władz i służby medyczne. Liczba ofiar ciągle rośnie.
Wraz z upływem czasu maleją szanse na odnalezienie żywych osób pod gruzami. Po trzech dobach od trzęsienia szanse na przeżycie ludzi pod gruzami są niewielkie. Na niekorzyść poszkodowanych zarówno w Turcji, jak i w Syrii działa też pogoda. - Mamy teraz bardzo ciężką zimę, dlatego prawdopodobieństwo znalezienia żywych osób zmniejsza się - mówi przedstawicielka Syrii w WHO Iman Shankiti.
Eksperci ostrzegają też, że na miejscu tragedii w dalszym ciągu dochodzi do wstrząsów wtórnych, a wiele budynków grozi zawaleniem. Władze Turcji szacują, że trzęsienie uszkodziło lub zniszczyło 75 tysięcy budynków. Turcy coraz częściej otwarcie skarżą się, że budowlańcy na masową skalę nie przestrzegają przepisów, a bloki mieszkalne nie wytrzymują trzęsień.
Na miejscu kataklizmu w Turcji pracuje ponad 40 zespołów ratunkowych ze świata i tysiące ratowników z samej Turcji. W akcje ratunkowe zaangażowanych jest ponad 80 tysięcy osób. Wśród ratowników są także zespoły z Polski. Ratownicy z całego świata pomagają miejscowym służbom dotrzeć do uwięzionych pod gruzami. Na terenach dotkniętych kataklizmem temperatury oscylują wokół zera. To oznacza, że wielu osobom, które mogły przeżyć, grozi teraz śmierć z zimna.
Polscy strażacy są bliscy uratowania jedenastej ofiary trzęsienia ziemi w Turcji. Dowódca polskich strażaków - brygadier Grzegorz Borowiec przekazał, że trwają czynności, których celem jest wydobycie spod gruzów żywej osoby.
Polscy strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach. Jednym z czynników utrudniających poszukiwania jest niska temperatura. Grzegorz Borowiec podkreślił, że cały czas są szanse na znalezienie żywych ludzi pod gruzami.
Turcja chce otworzyć w najbliższych godzinach dwa przejścia graniczne z Syrią, aby pomoc mogła dotrzeć na tereny kontrolowane przez opozycję. Część takich miejsc jest teraz odcięta od świata, bo reżim syryjskiego prezydenta nie dopuszcza tam pomocy z zewnątrz.
Do trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii doszło w poniedziałek rano. W dziesięciu tureckich prowincjach obowiązuje teraz stan wyjątkowy, a w całym kraju żałoba narodowa.