Po południu nadzwyczajna narada ministrów spraw zagranicznych 27 krajów członkowskich w związku z atakiem Hamasu na Izrael. Zwołał ją szef unijnej dyplomacji.
Josep Borrell poprowadzi ją z Muskatu, gdzie poleciał na spotkanie w ramach Rady Współpracy Państw Zatoki Perskiej. Na miejscu są również ministrowie spraw zagranicznych z kilku unijnych krajów, pozostali wezmą udział za pomocą łącza wideo.
Od soboty trwa wojna rozpętana przez terrorystów z Hamasu, którzy przeprowadzili ataki rakietowe ze Strefy Gazy i wkroczyli na teren Izraela. Są doniesienia, że zabitych zostało około 900 osób. Izrael w odwecie prowadzi naloty na cele w Gazie i wprowadził całkowitą jej blokadę.
Unia Europejska potępiła Hamas za atak na Izrael. Uznała, że ma prawo do samoobrony i do decyzji w jaki sposób, ale w zgodzie z prawem międzynarodowym.
- Następne kroki, kolejna reakcja, żądania i oczekiwania zostaną sformułowane przez ministrów spraw zagranicznych - powiedział rzecznik szefa unijnej dyplomacji Peter Stano.
Wśród tematów omówiona ma być kwestia europejskich funduszy dla Palestyńczyków.
- Komisja ocenia, w jaki sposób ostatnie tragiczne wydarzenia mogą wpłynąć na naszą obecną i przyszłą pomoc rozwojową dla ludności palestyńskiej - powiedziała rzeczniczka Komisji Ana Pisonero.
Chodzi o to, jak dodaje Komisja, by mieć pewność, że żadne unijne finansowanie nie wspiera pośrednio jakiejkolwiek organizacji terrorystycznej w przeprowadzaniu ataków na Izrael. Wprawdzie wczoraj komisarz do spraw sąsiedztwa i rozszerzenia poinformował, że wszelkie fundusze dla Palestyńczyków zostały zamrożone, ale później Komisja wycofała się z tego.
Ogłosiła, że na razie nie przewidziano żadnych płatności, więc nie mogą one być zawieszone. A szef unijnej dyplomacji napisał w mediach społecznościowych, że zawieszenie płatności, ukaranie całego narodu palestyńskiego, zaszkodziłoby interesom Unii w regionie i jeszcze bardziej ośmieliłoby terrorystów.
Przy okazji dyskusji na temat ataków Hamasu na Izrael Komisja Europejska zapewniła, że nie zmniejszy to unijnej pomocy dla Ukrainy.
- Nie ulega wątpliwości, że Rosja będzie chciała wykorzystać sytuację na Bliskim Wschodzie, by odciągnąć uwagę od wojny na Ukrainie i doprowadzić do zmniejszenia wsparcia Zachodu dla Kijowa - uważa Komisja Europejska i dodaje to w żaden sposób nie wpłynie na pomoc, którą Unia dostarcza Ukrainie.
- Udowodniliśmy w ostatnich latach, że jesteśmy w stanie zarządzać kryzysami na kilku frontach - podkreślił rzecznik Komisji Eric Mamer.
Od soboty trwa wojna rozpętana przez terrorystów z Hamasu, którzy przeprowadzili ataki rakietowe ze Strefy Gazy i wkroczyli na teren Izraela. Są doniesienia, że zabitych zostało około 900 osób. Izrael w odwecie prowadzi naloty na cele w Gazie i wprowadził całkowitą jej blokadę.
Unia Europejska potępiła Hamas za atak na Izrael. Uznała, że ma prawo do samoobrony i do decyzji w jaki sposób, ale w zgodzie z prawem międzynarodowym.
- Następne kroki, kolejna reakcja, żądania i oczekiwania zostaną sformułowane przez ministrów spraw zagranicznych - powiedział rzecznik szefa unijnej dyplomacji Peter Stano.
Wśród tematów omówiona ma być kwestia europejskich funduszy dla Palestyńczyków.
- Komisja ocenia, w jaki sposób ostatnie tragiczne wydarzenia mogą wpłynąć na naszą obecną i przyszłą pomoc rozwojową dla ludności palestyńskiej - powiedziała rzeczniczka Komisji Ana Pisonero.
Chodzi o to, jak dodaje Komisja, by mieć pewność, że żadne unijne finansowanie nie wspiera pośrednio jakiejkolwiek organizacji terrorystycznej w przeprowadzaniu ataków na Izrael. Wprawdzie wczoraj komisarz do spraw sąsiedztwa i rozszerzenia poinformował, że wszelkie fundusze dla Palestyńczyków zostały zamrożone, ale później Komisja wycofała się z tego.
Ogłosiła, że na razie nie przewidziano żadnych płatności, więc nie mogą one być zawieszone. A szef unijnej dyplomacji napisał w mediach społecznościowych, że zawieszenie płatności, ukaranie całego narodu palestyńskiego, zaszkodziłoby interesom Unii w regionie i jeszcze bardziej ośmieliłoby terrorystów.
Przy okazji dyskusji na temat ataków Hamasu na Izrael Komisja Europejska zapewniła, że nie zmniejszy to unijnej pomocy dla Ukrainy.
- Nie ulega wątpliwości, że Rosja będzie chciała wykorzystać sytuację na Bliskim Wschodzie, by odciągnąć uwagę od wojny na Ukrainie i doprowadzić do zmniejszenia wsparcia Zachodu dla Kijowa - uważa Komisja Europejska i dodaje to w żaden sposób nie wpłynie na pomoc, którą Unia dostarcza Ukrainie.
- Udowodniliśmy w ostatnich latach, że jesteśmy w stanie zarządzać kryzysami na kilku frontach - podkreślił rzecznik Komisji Eric Mamer.