Sąd popełnił ogromny błąd - tak szczecińska konstytucjonalistka Bogna Baczyńska komentuje decyzję w sprawie posła Marcina Romanowskiego. W nocy sąd odrzucił wniosek o tymczasowy areszt dla polityka Suwerennej Polski.
To wygląda, jakby sąd nie rozumiał systemu źródeł prawa w Polsce i nie znał relacji między polskim systemem prawnym a systemem prawa międzynarodowego publicznego - wyjaśniała Baczyńska. Dodała, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który przywołuje obrońca Romanowskiego jest wtórny wobec immunitetu poselskiego.
- Tu musiałyby być dwa punkty. Działanie na rzecz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wykonywanie jakiś konkretnych czynności czy branie udziału w głosowaniu i przebywanie w państwie trzecim - mówi Baczyńska.
Konstytucjonalistka dodała, że chodzi też o kwestię źródeł prawa, którego musi przestrzegać sąd - dokładniej kolizji między konstytucją a prawem międzynarodowym publicznym.
- Pierwszeństwo mają przepisy polskie, w tym przypadku polskiej konstytucji. Hierarchia źródeł prawa w naszym kraju układa się tak - konstytucja, akty prawa unijnego i dopiero akty prawa międzynarodowego publicznego - dodaje Baczyńska.
Były wiceminister sprawiedliwości po uchyleniu immunitetu przez Sejm został zatrzymany w poniedziałek. Usłyszał 11 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w nadzorowanym przez niego Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy wystąpili o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. W nocy sąd uznał, że chroni go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i poseł został zwolniony do domu.
- Tu musiałyby być dwa punkty. Działanie na rzecz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wykonywanie jakiś konkretnych czynności czy branie udziału w głosowaniu i przebywanie w państwie trzecim - mówi Baczyńska.
Konstytucjonalistka dodała, że chodzi też o kwestię źródeł prawa, którego musi przestrzegać sąd - dokładniej kolizji między konstytucją a prawem międzynarodowym publicznym.
- Pierwszeństwo mają przepisy polskie, w tym przypadku polskiej konstytucji. Hierarchia źródeł prawa w naszym kraju układa się tak - konstytucja, akty prawa unijnego i dopiero akty prawa międzynarodowego publicznego - dodaje Baczyńska.
Były wiceminister sprawiedliwości po uchyleniu immunitetu przez Sejm został zatrzymany w poniedziałek. Usłyszał 11 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w nadzorowanym przez niego Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy wystąpili o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. W nocy sąd uznał, że chroni go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i poseł został zwolniony do domu.
To wygląda, jakby sąd nie rozumiał systemu źródeł prawa w Polsce i nie znał relacji między polskim systemem prawnym a systemem prawa międzynarodowego publicznego - wyjaśniała Baczyńska.
Dodaj komentarz 2 komentarze
nie uznaję się za speca w zakresie prawa, w tym prawa międzynarodowego, jednak byłbym ostrożniejszy w ferowaniu opinii, zwłaszcza tak ostrych i radykalnych.
Nasza obecność w UE jest stosunkowo krótka, a działania związane z rozliczaniem bandyterki z czasów PiSu mają w naszych realiach charakter precedensowy, gdyż przed erą PiSu takiego bagna nie mieliśmy. Zwłaszcza w systemie prawnym.
A wydając jakąkolwiek opinię w tej konkretnej sytuacji należałoby oprzeć się na orzecznictwie trybunałów UE. A przynajmniej sprawdzić czy podobne sytuacje miały już miejsce w UE i jak były procedowane. Zaperzanie się na zasadzie "szlachcic na zagrodzie" jest dość PiSowsko-Orbanowskim stanowiskiem.
Bo, per analogia, dlaczego honorowane są immunitety sędziów czy parlamentarzystów UE? Przecież kilku PiSowców uciekło właśnie pod ten immunitet za przekręty dokonane wyłącznie na polskim podwórku i to być może w ramach tej samej zorganizowanej grupy przestępczej co, inkryminowanej Romanowskiemu!
Przystępując do UE zgodziliśmy się na respektowanie praw i obyczajów UE, więc jeżeli nie było pewności JAK należy postąpić by skutecznie Romanowskiego zatrzymać, to należało skonsultować się z właściwymi organami UE.
A co do rozbieżności opinii w tej sprawie, to było już wcześniej wiadomo, że są. I to skrajne.
Rezygnacja z zapytania organów UE naraziła na szwank opinię Polski jako kraju praworządnego. A to duża przykrość po okresie rządów PiS. Bo oni to potknięcie rozdmuchają do horrendalnych rozmiarów. W zasadzie już dziś mówią, że tu jest satrapia
Oczywiście, że pierwszeństwo mają przepisy krajowe.. z tym zgadzam się w 100%... a całkowite pierwszeństwo ma polska Konstytucja !