Policja bada sprawę zniknięcia pracy artysty z południowo-wschodniego Londynu. Przetrwała tylko kilka godzin, potem ją skradziono.
W Londynie powstało "zoo Banksy'ego". Od paru dni w Londynie pojawiają się zwierzaki. W centrum trąbami machają sobie z okien dwa słonie. Na zachodzie górska kozica przycupnęła na murku. Na wschodzie małpy zwisają z jednego z wiaduktów nad Brick Lane. A na południowym wschodzie, w Peckham, wył wilk.
Wył tylko parę godzin. Bo w biały dzień trzech mężczyzn zabrało antenę satelitarną, na której został namalowany.
- Przyszli z drabiną. Szybko wspięli się na górę. ten z góry podał antenę drugiemu czekającemu na dole. To trwało około 90 sekund i już ich nie było - opowiada świadek, Tom Kellow.
To pierwszy taki przypadek w Peckham W zeszłym roku także, w biały dzień, dwóch mężczyzn ukradło inną pracę, przeróbkę znaku "stop".
Prace Banksy'ego to łakomy kąsek. Osiągają na aukcjach ceny idące w setki tysięcy, a nawet miliony funtów. To trochę paradoks, bo Banksy jest artystą, który często z pasją i kąśliwym humorem bierze na celownik kapitalizm, świat wielkich pieniędzy i konsumpcjonizm.
- Jestem przekonany, że dla niego to jest najmniej interesujący aspekt. Nie obchodzi go, czy jego praca jest warta 50 czy milion funtów. To jasne, że nie pieniądze go motywują - mówi James Peake, autor podcastu poświęconego artyście.
Wył tylko parę godzin. Bo w biały dzień trzech mężczyzn zabrało antenę satelitarną, na której został namalowany.
- Przyszli z drabiną. Szybko wspięli się na górę. ten z góry podał antenę drugiemu czekającemu na dole. To trwało około 90 sekund i już ich nie było - opowiada świadek, Tom Kellow.
To pierwszy taki przypadek w Peckham W zeszłym roku także, w biały dzień, dwóch mężczyzn ukradło inną pracę, przeróbkę znaku "stop".
Prace Banksy'ego to łakomy kąsek. Osiągają na aukcjach ceny idące w setki tysięcy, a nawet miliony funtów. To trochę paradoks, bo Banksy jest artystą, który często z pasją i kąśliwym humorem bierze na celownik kapitalizm, świat wielkich pieniędzy i konsumpcjonizm.
- Jestem przekonany, że dla niego to jest najmniej interesujący aspekt. Nie obchodzi go, czy jego praca jest warta 50 czy milion funtów. To jasne, że nie pieniądze go motywują - mówi James Peake, autor podcastu poświęconego artyście.