Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamyka drzwi do Polski przed studentami z Indii, Algierii, Kataru czy Tunezji - pisze "Gazeta Wyborcza". MSZ stawia im niemożliwe do zrealizowania warunki.
Zmiany wprowadzono nagle, nikt nie poinformował o nich uczelni. To skutek afery wizowej, która zmieniła nastawienie polskich władz do studentów z zagranicy.
Jak czytamy w gazecie. MSZ zarzuca cudzoziemcom, że "nadużywali zbyt łatwej rekrutacji na studia w Polsce", by podjąć pracę w strefie Schengen. Powstało przekonanie, że system trzeba uszczelnić.
Studenci z komunikatów na stronach polskich ambasad dowiadują się właśnie, że zmieniły się warunki, które muszą spełnić, by wystąpić o polską wizę studencką. Teraz potrzebują również uznania świadectwa szkoły średniej, czyli dokumentu, który mogą wydać wyłącznie polskie kuratoria.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że spełnienie tego warunku przed rozpoczęciem roku akademickiego, na który się właśnie dostali jest nierealne. W kuratoriach nie ma dostępnych terminów spotkań na najbliższe dwa miesiące.
Jak czytamy w gazecie. MSZ zarzuca cudzoziemcom, że "nadużywali zbyt łatwej rekrutacji na studia w Polsce", by podjąć pracę w strefie Schengen. Powstało przekonanie, że system trzeba uszczelnić.
Studenci z komunikatów na stronach polskich ambasad dowiadują się właśnie, że zmieniły się warunki, które muszą spełnić, by wystąpić o polską wizę studencką. Teraz potrzebują również uznania świadectwa szkoły średniej, czyli dokumentu, który mogą wydać wyłącznie polskie kuratoria.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że spełnienie tego warunku przed rozpoczęciem roku akademickiego, na który się właśnie dostali jest nierealne. W kuratoriach nie ma dostępnych terminów spotkań na najbliższe dwa miesiące.