Prawie 110 osób zatrzymanych, przepychanki i bijatyki ze stewardami pilnującymi porządku oraz nielegalne odpalenie rac podczas imprezy - tak wygląda policyjny bilans sobotniego koncertu białoruskiego rapera Maxa Korzha na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Operator stadionu złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na prezentowaniu flagi organizacji UPA odpowiedzialnej za ludobójstwo na Wołyniu.
Max Korzh w Europie Wschodniej ma status gwiazdy i jak powiedział ze sceny, docenia to jak jest przyjmowany w Polsce.
Niemniej przed rozpoczęciem koncertu część publiczności zaczęła przeskakiwać przez barierki na płytę stadionu i przepychać się z ochroną. Po przywróceniu porządku zatrzymano blisko 110 osób za rozmaite przestępstwa i wykroczenia.
Jeden z uczestników imprezy wymachiwał czarno-czerwoną flagą ukraińskich nacjonalistów, która w Polsce jednoznacznie kojarzy się z Rzezią Wołyńską.
- Ubolewamy z powodu tego incydentu - mówi rzeczniczka Stadionu Narodowego Małgorzata Bajer.
- Potępiamy eksponowanie treści propagujących totalitarny ustrój czy nawołujące do nienawiści - powiedziała.
Za taki wybryk właścicielowi flagi może grozić do trzech lat więzienia.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Max Korzh w Europie Wschodniej ma status gwiazdy i jak powiedział ze sceny, docenia to jak jest przyjmowany w Polsce.
Niemniej przed rozpoczęciem koncertu część publiczności zaczęła przeskakiwać przez barierki na płytę stadionu i przepychać się z ochroną. Po przywróceniu porządku zatrzymano blisko 110 osób za rozmaite przestępstwa i wykroczenia.
Jeden z uczestników imprezy wymachiwał czarno-czerwoną flagą ukraińskich nacjonalistów, która w Polsce jednoznacznie kojarzy się z Rzezią Wołyńską.
- Ubolewamy z powodu tego incydentu - mówi rzeczniczka Stadionu Narodowego Małgorzata Bajer.
- Potępiamy eksponowanie treści propagujących totalitarny ustrój czy nawołujące do nienawiści - powiedziała.
Za taki wybryk właścicielowi flagi może grozić do trzech lat więzienia.
Edycja tekstu: Jacek Rujna


Radio Szczecin