Laureat Pokojowej Nagrody Nobla uwolniony przez białoruski reżim po negocjacjach z przedstawicielem Stanów Zjednoczonych przyjechał do Wilna.
Aleś Bialacki znalazł się wśród 123 więźniów zwolnionych z kolonii karnych. Białoruskie służby odwiozły go na granicę z Litwą i dopiero tam oddały paszport.
"Przez przejście graniczne wieziono ze mną ponad 10 osób. Trzy lub cztery z nich były skazane na podstawie politycznych artykułów, pozostali - cudzoziemcy - na podstawie innych. Z mojej kolonii wieziono tylko mnie" - dodał noblista. Po uwolnieniu części więźniów politycznych w czerwcu i wrześniu Aleś Bialacki spodziewał się, że reżim może wypuścić kolejnych w wyniku dialogu z USA. "Było jasne, że proces się rozpoczął. Pozostawało nam oczekiwanie i nadzieja, że rozmowy nie zostaną zerwane. Wiadomo, że w każdej chwili sytuacja może się pogorszyć. Dlatego bardzo ważne, by nie odpuszczać i domagać się uwolnienia pozostałych skazanych z więzień - by za kratami nie został żaden więzień polityczny" - podkreślił.
W kolonii karnej w białoruskich Horkach, z której uwolniono laureata pokojowego Noba, zostało ponad 20 więźniów politycznych. "Na każdym oddziale są jedna-dwie osoby. Staraliśmy się kontaktować ze sobą i wspierać się nawzajem. Są tam osoby, które zostały skazane w 2020 lub 2021 roku" - mówił Aleś Bialacki w Wilnie.
Komitet Noblowski wyraził głęboką ulgę i zadowolenie z powodu uwolnienia Alesia Bialackiego. Wezwał Białoruś do wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych i zagwarantowania, że Aleś Bialacki i inni obrońcy praw człowieka będą mogli żyć i działać swobodnie, nie obawiając się ponownych procesów.
Obrońca praw człowieka, lider zdelegalizowanego przez władze w Mińsku Centrum Wiasna Aleś Bialacki wielokrotnie był skazywany na więzienie przez reżim Alaksandra Łukaszenki. W czasie odbywania niesłusznej kary w 2022 roku został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla. W sobotę podkreślił, że to wyróżnienie dla wszystkich Białorusinów, którzy walczą o wolność dla swojego kraju.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
"Przez przejście graniczne wieziono ze mną ponad 10 osób. Trzy lub cztery z nich były skazane na podstawie politycznych artykułów, pozostali - cudzoziemcy - na podstawie innych. Z mojej kolonii wieziono tylko mnie" - dodał noblista. Po uwolnieniu części więźniów politycznych w czerwcu i wrześniu Aleś Bialacki spodziewał się, że reżim może wypuścić kolejnych w wyniku dialogu z USA. "Było jasne, że proces się rozpoczął. Pozostawało nam oczekiwanie i nadzieja, że rozmowy nie zostaną zerwane. Wiadomo, że w każdej chwili sytuacja może się pogorszyć. Dlatego bardzo ważne, by nie odpuszczać i domagać się uwolnienia pozostałych skazanych z więzień - by za kratami nie został żaden więzień polityczny" - podkreślił.
W kolonii karnej w białoruskich Horkach, z której uwolniono laureata pokojowego Noba, zostało ponad 20 więźniów politycznych. "Na każdym oddziale są jedna-dwie osoby. Staraliśmy się kontaktować ze sobą i wspierać się nawzajem. Są tam osoby, które zostały skazane w 2020 lub 2021 roku" - mówił Aleś Bialacki w Wilnie.
Komitet Noblowski wyraził głęboką ulgę i zadowolenie z powodu uwolnienia Alesia Bialackiego. Wezwał Białoruś do wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych i zagwarantowania, że Aleś Bialacki i inni obrońcy praw człowieka będą mogli żyć i działać swobodnie, nie obawiając się ponownych procesów.
Obrońca praw człowieka, lider zdelegalizowanego przez władze w Mińsku Centrum Wiasna Aleś Bialacki wielokrotnie był skazywany na więzienie przez reżim Alaksandra Łukaszenki. W czasie odbywania niesłusznej kary w 2022 roku został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla. W sobotę podkreślił, że to wyróżnienie dla wszystkich Białorusinów, którzy walczą o wolność dla swojego kraju.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin