Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie MKP Kotwica Kołobrzeg. Chodzi o nieprawidłowości finansowe u byłego piłkarskiego pierwszoligowca.
Działania prokuratury to efekt zawiadomienia złożonego przez byłych piłkarzy i trenerów, którym klub nie wypłacił kilkumiesięcznych pensji.
- Poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wprowadzenie w błąd Urzędu Miasta, co do sytuacji finansowej klubu w celu uzyskania dotacji, doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem zawodników. Obiecano im, że na raty to zaległe wynagrodzenie zostanie spłacone, podczas gdy nie mieli zamiaru tego spłacać - tłumaczy Dziadczyk.
Zaległe wynagrodzenia dla byłych pracowników mają wynosić ponad 2 mln zł. Nie są to jedyne problemy klubu, który musi zwrócić także 900 tysięcy dotacji udzielonej przez Urząd Miasta. MKP Kotwica po spadku z 1 ligi nie przystąpił do nowego sezonu. Stowarzyszenie złożyło do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Ewa Dziadczyk z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie mówi, że postępowanie ma dwa odrębne wątki.
- Poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wprowadzenie w błąd Urzędu Miasta, co do sytuacji finansowej klubu w celu uzyskania dotacji, doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem zawodników. Obiecano im, że na raty to zaległe wynagrodzenie zostanie spłacone, podczas gdy nie mieli zamiaru tego spłacać - tłumaczy Dziadczyk.
Zaległe wynagrodzenia dla byłych pracowników mają wynosić ponad 2 mln zł. Nie są to jedyne problemy klubu, który musi zwrócić także 900 tysięcy dotacji udzielonej przez Urząd Miasta. MKP Kotwica po spadku z 1 ligi nie przystąpił do nowego sezonu. Stowarzyszenie złożyło do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin