Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ustosunkował się do skargi, jaką na rosyjskie władze złożyło 15 rodzin ofiar zbrodni dokonanej przez NKWD na Polakach w 1940 roku.
- Przede wszystkim Trybunał stwierdził, że Rosjanie odpowiadają za brak dostarczenia dokumentów dotyczących Zbrodni Katyńskiej - mówi Sochański. - Po drugie, odpowiadają za nieludzkie, poniżające traktowanie polskich skarżących w trakcie postępowania przygotowawczego, prowadzonego przez organy Federacji Rosyjskiej.
Trybunał uznał jednak, że nie może oceniać rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni z powodu braku dokumentów.
Sochański i pozostali pełnomocnicy uzgodnili, że w tej sytuacji prosić będą o ponowne rozpatrzenie tej kwestii przez Wielką Izbę Trybunału, czyli 17 sędziów. Dziś orzekało tylko siedmiu. Trybunał nie musi przyjąć takiego wniosku, ale mecenas jest dobrej myśli.
- Orzeczenie, jakie dziś zapadło stanowi jakby, samo przez się, zaproszenie do tego, żeby składać taki wniosek - powiedział mecenas. - Widać, że wśród sędziów zdania były bardzo podzielone.
Rodziny ofiar zarzucają stronie rosyjskiej, że nikt nie dokonał kwalifikacji prawnej zbrodni, nie ustalił jej sprawców, a zatem i nikogo nie ukarał. Zamiast tego Rosjanie umorzyli i utajnili śledztwo.
Wyrok Trybunału, poza orzeczeniem niewielkich kar pieniężnych, ma tylko wymiar moralny.