Polska i Węgry skrytykowały zmiany w przepisach dotyczących delegowania pracowników. Warszawa i Budapeszt przekazały oświadczenie w tej sprawie w Luksemburgu, po zatwierdzeniu zmian w dyrektywie ograniczającej delegowanie osób do pracy za granicę. Najwięcej takich osób w Unii Europejskiej wysyłają polskie firmy. Nowe uzgodnienia utrudnią im działalność, bo oznaczają więcej biurokratycznych wymogów i wzrost kosztów.
"Zmiana dyrektywy w nieuzasadniony i nieproporcjonalny sposób ograniczy swobodę świadczenia usług. Zamiast być instrumentem ochrony pracowników, stanie się narzędziem dla środków protekcjonistycznych" - czytamy w oświadczeniu.
Jest w nim mowa także o tym, że przepisy będą szkodliwe dla konkurencyjności Unii jako całości. Ponadto Polska i Węgry argumentują, że niepokojąca jest niepewność prawna niektórych przepisów. "Dotknie ona szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa, które negatywnie odczują skutki niepewności prawnej oraz zwiększonych obciążeń administracyjnych" - głosi oświadczenie podpisane przez Polskę i Węgry.
W czwartek te dwa kraje sprzeciwiły się przyjęciu zmian w dyrektywie. Litwa, Łotwa, Wielka Brytania i Chorwacja wstrzymały się od głosu. Pozostałe kraje były "za". Decyzja unijnych ministrów kończy prace nad zmianami w dyrektywie o delegowaniu pracowników. W maju zaakceptował je Parlament Europejski.