Setki śniętych ryb pływa w zbiorniku, do którego trafiają ścieki cukrowni w Kluczewie. Istnieje poważne zagrożenie, że skażona woda mogłaby się dostać do Iny.
Aby udokumentować sprawę na miejsce pojechał zastępca komendanta powiatowej Straży Rybackiej w Stargardzie - Mirosław Wątroba.
- Ryba jest śnięta, dużo karasia. Na odstojnikach cukrowni płynie maź, woda jest mętna i wygląda jak kakao - mówi Wątroba.
Zawiadomiona policja pobrała próbki wody do analizy. Nie można jednak już dziś mówić o ukaraniu cukrowni - informuje Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Miluch.
- W tej chwili najważniejszą rzeczą jest to, aby ustalić co było przyczyną śnięcia tych ryb. Martwe ryby trzeba jak najszybciej usunąć z osadnika, żeby nie doszło do powstania innych zagrożeń. Chodzi o to, że gdyby doszło do rozszczelnienia zbiorników, to żeby nie dostały się te wody do Iny - tłumaczy Miluch.
Badanie przyczyn śnięcia ryb cały czas trwa.
- Ryba jest śnięta, dużo karasia. Na odstojnikach cukrowni płynie maź, woda jest mętna i wygląda jak kakao - mówi Wątroba.
Zawiadomiona policja pobrała próbki wody do analizy. Nie można jednak już dziś mówić o ukaraniu cukrowni - informuje Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Miluch.
- W tej chwili najważniejszą rzeczą jest to, aby ustalić co było przyczyną śnięcia tych ryb. Martwe ryby trzeba jak najszybciej usunąć z osadnika, żeby nie doszło do powstania innych zagrożeń. Chodzi o to, że gdyby doszło do rozszczelnienia zbiorników, to żeby nie dostały się te wody do Iny - tłumaczy Miluch.
Badanie przyczyn śnięcia ryb cały czas trwa.