Polska bandera na polskich statkach? We wtorek pod obrady rządu trafi projekt ustawy, który ma pomóc polskim armatorom przeflagować jednostki.
Rząd chce, by marynarze płacili składki do ZUS i dlatego chce zagwarantować wiele ulg na wzór obowiązujących m.in. w Niemczech, we Włoszech czy Norwegii. W tej chwili statków pod polską banderą jest "jak na lekarstwo". Największy krajowy armator - Polska Żegluga Morska - nie ma ani jednej jednostki pod biało-czerwoną.
- Główny problem ustawy to pytanie kto i w jakiej części sfinansuje składki na ZUS - mówi Adolf Wysocki ze Związku Armatorów Polskich. - Zasadniczym pytaniem jest czy to będą konkurencyjne warunki do tych, które są do uzyskania pod innymi, unijnymi banderami.
- Po przyjęciu ustawy statki od razu nie wrócą pod polską banderę, ale da ona taką możliwość - mówi Paweł Szynkaruk, dyrektor PŻM-u. - Bez możliwości nie można rozpocząć procesu. Jeżeli będzie ustawa, będzie podstawa do tego, żeby rozważyć możliwość powrotu pod biało-czerwoną.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju szacuje, że w ciągu kilkunastu lat pod polską banderę może trafić nawet 250 statków, na których ma pracować około pięciu tysięcy marynarzy. Obecnie jest dziesięć jednostek, na których powiewa biało-czerwona.
- Główny problem ustawy to pytanie kto i w jakiej części sfinansuje składki na ZUS - mówi Adolf Wysocki ze Związku Armatorów Polskich. - Zasadniczym pytaniem jest czy to będą konkurencyjne warunki do tych, które są do uzyskania pod innymi, unijnymi banderami.
- Po przyjęciu ustawy statki od razu nie wrócą pod polską banderę, ale da ona taką możliwość - mówi Paweł Szynkaruk, dyrektor PŻM-u. - Bez możliwości nie można rozpocząć procesu. Jeżeli będzie ustawa, będzie podstawa do tego, żeby rozważyć możliwość powrotu pod biało-czerwoną.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju szacuje, że w ciągu kilkunastu lat pod polską banderę może trafić nawet 250 statków, na których ma pracować około pięciu tysięcy marynarzy. Obecnie jest dziesięć jednostek, na których powiewa biało-czerwona.