Gromadkę siedmiu nutrii uratował Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt z Wielgowa. Ktoś najprawdopodobniej wyrzucił gryzonie pod Kołbaskowem i Gryfinem. W polskim klimacie oznacza to dla nich śmierć.
Nutrie wyglądają jak ogromne świnki morskie. Mają charakterystyczne duże, żółte zęby i nóżki przypominające płetwy. Mają bardzo miękkie futro. Mogą ważyć nawet 12 kilogramów.
- To gatunek obcy w Polsce. Występuje naturalnie w Argentynie. Dawniej w latach 70. czy 80. hodowany u nas na mięso i futra. Dziś, jeśli już, to istnieją tylko hodowle amatorskie, które po jakim czasie się nudzą i ludzie pozbywają się tych zwierząt, np. wypuszczają je - mówi Michał Kudawski z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt działającego przy Fundacji Na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja".
- Nutrie trafiły do nas po zgłoszeniach, jakie dostaliśmy od mieszkańców. Zwierzaki odłowiliśmy i teraz musimy zapewnić im jakiś ciepły kąt, bo idzie zima - dodaje Kudawski. - Jedzą to co znajdą, ogryzają gałązki z kory. Od nas dostają suchy chleb, jabłka, buraki czy marchew.
Nutrie żyją przy zbiornikach wodnych.
- To gatunek obcy w Polsce. Występuje naturalnie w Argentynie. Dawniej w latach 70. czy 80. hodowany u nas na mięso i futra. Dziś, jeśli już, to istnieją tylko hodowle amatorskie, które po jakim czasie się nudzą i ludzie pozbywają się tych zwierząt, np. wypuszczają je - mówi Michał Kudawski z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt działającego przy Fundacji Na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja".
- Nutrie trafiły do nas po zgłoszeniach, jakie dostaliśmy od mieszkańców. Zwierzaki odłowiliśmy i teraz musimy zapewnić im jakiś ciepły kąt, bo idzie zima - dodaje Kudawski. - Jedzą to co znajdą, ogryzają gałązki z kory. Od nas dostają suchy chleb, jabłka, buraki czy marchew.
Nutrie żyją przy zbiornikach wodnych.