Fabryka "Gryf" w Szczecinie obchodzi 70. urodziny. Produkuje 13 tysięcy ton czekolady rocznie, głównie ciemnej, która trafia wyłącznie do hurtowni. Ze szczecińskiej czekolady powstają polewy i nadzienia.
"Gryf" od prawie 10 lat należy do grupy Cémoi, francuskiego producenta czekolady.
- Na drugim piętrze głównego budynku produkcyjnego są dwie linie. Produkujemy czekoladę ciemną i mleczną lub miazgi kakaowe - mówi dyrektor firmy Christophe Guillemant, który oprowadził nas po zakładzie. - Naszym głównym filarem produkcyjnym jest czekolada przemysłowa.
W hali zakładu składowanych jest 200 ton ziarna kakaowego. Jak mówi Guillemant, to wystarcza na pięć dni produkcji. Ziarno jest sprowadzane m.in. z Afryki i Ameryki. Po uprażeniu jest rozcierane na miazgę kakaową. Z niej powstaje masło kakaowe. Po zmieleniu wychodzi kakao. Z miazgi, masła i cukru powstaje czekolada.
Płynna czekolada trafia w cysternach wyłącznie do hurtowni i firm. Dopiero potem powstają z niej w całym kraju polewy i nadzienia. - Nasi klienci tę czekoladę dalej przerabiają. Oblewają ciasteczka, wafelki lub formują na tabliczki - dodaje Guillemant.
Obecnie w fabryce pracuje 120 osób. Wśród nich Stanisław Mitek, który pracuje tam od 45 lat. Jak twierdzi, ta praca się nie nudzi. - Pracę rozpocząłem po szkole. Najpierw przy przerobie ziarna, potem byłem mistrzem zmianowym, a później kierownikiem zakładu. Teraz jestem kierownikiem działu produkcji - opowiada pan Stanisław.
Fabryka powstała w 1946 roku. Specjalizowała się w przetwórstwie ziarna kakaowego. Przez lata produkowała czekolady, cukierki czy bombonierki. Początkowo mieściła się przy ul. Dubois, od lal '70 jest przy ul. Władysława IV.
- Na drugim piętrze głównego budynku produkcyjnego są dwie linie. Produkujemy czekoladę ciemną i mleczną lub miazgi kakaowe - mówi dyrektor firmy Christophe Guillemant, który oprowadził nas po zakładzie. - Naszym głównym filarem produkcyjnym jest czekolada przemysłowa.
W hali zakładu składowanych jest 200 ton ziarna kakaowego. Jak mówi Guillemant, to wystarcza na pięć dni produkcji. Ziarno jest sprowadzane m.in. z Afryki i Ameryki. Po uprażeniu jest rozcierane na miazgę kakaową. Z niej powstaje masło kakaowe. Po zmieleniu wychodzi kakao. Z miazgi, masła i cukru powstaje czekolada.
Płynna czekolada trafia w cysternach wyłącznie do hurtowni i firm. Dopiero potem powstają z niej w całym kraju polewy i nadzienia. - Nasi klienci tę czekoladę dalej przerabiają. Oblewają ciasteczka, wafelki lub formują na tabliczki - dodaje Guillemant.
Obecnie w fabryce pracuje 120 osób. Wśród nich Stanisław Mitek, który pracuje tam od 45 lat. Jak twierdzi, ta praca się nie nudzi. - Pracę rozpocząłem po szkole. Najpierw przy przerobie ziarna, potem byłem mistrzem zmianowym, a później kierownikiem zakładu. Teraz jestem kierownikiem działu produkcji - opowiada pan Stanisław.
Fabryka powstała w 1946 roku. Specjalizowała się w przetwórstwie ziarna kakaowego. Przez lata produkowała czekolady, cukierki czy bombonierki. Początkowo mieściła się przy ul. Dubois, od lal '70 jest przy ul. Władysława IV.
W hali zakładu składowanych jest 200 ton ziarna kakaowego. Jak mówi Guillemant, to wystarcza na pięć dni produkcji.