Szczecińska straż miejska będzie karać za picie alkoholu na bulwarach. Jeśli ktoś mandatu nie przyjmie - spór rozstrzygnie sąd.
Tak straż odnosi się do postanowienia Sądu Najwyższego. Ten uznał, że skoro według ustawy o drogach publicznych bulwar nie jest ulicą, to nie można karać za spożywanie tam alkoholu. Zgodnie z przepisami jest to bowiem zabronione na placach, w parkach i na ulicach.
Sąd rozpatrywał jednak przypadek bulwarów nad Wisłą, a w Polsce nie ma prawa precedensu. Inne sądy mogą, ale nie muszą brać tego postanowienia pod uwagę - mówi rzeczniczka straży Joanna Wojtach. Jak dodaje, funkcjonariusze na pewno zapoznają się z uzasadnieniem, ale na razie karać za piwo na bulwarach nie przestaną.
- Uznajemy bowiem, że w oparciu o prawo architektoniczne z definicji ulic, bulwar w tych kategoriach się mieści. Mamy również prawo miejscowe, w którym są wymienione inne miejsca na terenie gminy miasto Szczecin, gdzie spożywanie alkoholu jest zabronione. Tutaj m.in. są skwery służące mieszkańcom do wypoczynku, rekreacji i kompleksy rekreacyjne - tłumaczy Wojtach.
Jeśli ktoś odmówi przyjęcia mandatu, spór rozstrzygnie sąd. Mimo postanowienia Sądu Najwyższego, za każdym razem będzie musiał ustalać, czy ukarany pił na ulicy, placu czy bulwarze oraz czy bulwar jest ulicą. Najprawdopodobniej jednak sędziowie będą brać pod uwagę rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego - uważa sędzia Michał Tomala.
- Jak wiemy w Sądzie Najwyższym zasiadają osoby o dużym doświadczeniu, o wielkiej wiedzy. Wydają one orzeczenia, które siłą autorytetu osób, które brały udział w ich sporządzaniu, również są brane i analizowane przez sądy niższych instancji. Z pewnością ta argumentacja będzie brana pod uwagę przez sądy w innych miejscowościach w Polsce - twierdzi Tomala.
Sąd Najwyższy zajmował się sprawą Marka Tatały, który nie przyjął mandatu za picie piwa nad Wisłą w Warszawie.
Sąd rozpatrywał jednak przypadek bulwarów nad Wisłą, a w Polsce nie ma prawa precedensu. Inne sądy mogą, ale nie muszą brać tego postanowienia pod uwagę - mówi rzeczniczka straży Joanna Wojtach. Jak dodaje, funkcjonariusze na pewno zapoznają się z uzasadnieniem, ale na razie karać za piwo na bulwarach nie przestaną.
- Uznajemy bowiem, że w oparciu o prawo architektoniczne z definicji ulic, bulwar w tych kategoriach się mieści. Mamy również prawo miejscowe, w którym są wymienione inne miejsca na terenie gminy miasto Szczecin, gdzie spożywanie alkoholu jest zabronione. Tutaj m.in. są skwery służące mieszkańcom do wypoczynku, rekreacji i kompleksy rekreacyjne - tłumaczy Wojtach.
Jeśli ktoś odmówi przyjęcia mandatu, spór rozstrzygnie sąd. Mimo postanowienia Sądu Najwyższego, za każdym razem będzie musiał ustalać, czy ukarany pił na ulicy, placu czy bulwarze oraz czy bulwar jest ulicą. Najprawdopodobniej jednak sędziowie będą brać pod uwagę rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego - uważa sędzia Michał Tomala.
- Jak wiemy w Sądzie Najwyższym zasiadają osoby o dużym doświadczeniu, o wielkiej wiedzy. Wydają one orzeczenia, które siłą autorytetu osób, które brały udział w ich sporządzaniu, również są brane i analizowane przez sądy niższych instancji. Z pewnością ta argumentacja będzie brana pod uwagę przez sądy w innych miejscowościach w Polsce - twierdzi Tomala.
Sąd Najwyższy zajmował się sprawą Marka Tatały, który nie przyjął mandatu za picie piwa nad Wisłą w Warszawie.
Funkcjonariusze na pewno zapoznają się z uzasadnieniem, ale na razie karać za piwo na bulwarach nie przestaną.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Sąd sądem , ale sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie ( strazy miejskiej)
Wypicie piwka czy dwóch, a chlanie piwska i robienie wokół bałaganu to dwie różne sprawy
kupilem jedno piwo w puszce.po wyjsciu ze sklepu otworzylem i lyknalem.Wsunalem puszke do kieszeni i pewny idac juz dom domu wyskoczyli z krzakow panowie w mundurach i nie pytajac co spozywalem nakazali ujawnic to co mam w kieszeni .Jesli odmowie,zawioza na komede a to pogorszy.DURNY PRZEPIS.Ite mlode to wykorzystuja by,moze wobec zwierzchnika zablysnac.Na pouczeniu sie skonczylo
Czyli bulwar położony nad Wisłą jest wg Straży Miejskiej czym innym w rozumieniu ustawy o drogach publicznych niż bulwar położony nad Odrą. Poza tym "prawo o architekturze" mówi wszystko o kompetencjach pani rzecznik