Zarzut uszkodzenia mienia usłyszał mężczyzna, który w noc sylwestrową rzucił w Szczecinie butelką w wóz strażacki.
Nikomu nic się nie stało, ale wybita została szyba w pojeździe, uszkodzone jest też lusterko. Po tym, gdy został uszkodzony, konieczne było wycofanie pojazdu.
Wóz jechał do wezwania związanego z zadymieniem. Do zdarzenia doszło w okolicach ulicy Krzywoustego.
- Okropnie tutaj było, pełno policji słyszałam. - To jest normalka. Cały czas są jakieś problemy. - Pijane to wszystko, butelek pełno porozbijanych było rano. - Odnowili całą ulicę. Tutaj niestety za dużo się nie zmieniło na przełomie ostatnich kilku lat. - Kiedyś fajnie było. Stali przed bramami, witali się. - Ile to miało lat? - Takie łobuzy teraz są na tym świecie. - Głupkowate, żebym miała karabin, to bym strzelała. - Teraz się boje sama wyjść, bo czymś dostanę jeszcze i co? - mówią mieszkańcy.
- Podejrzany będzie odpowiadał za zarzucone przestępstwo w ramach recydywy. Prokurator uznał, że czyn mu zarzucony należy również zakwalifikować jako występek chuligański. Sąd może wymierzyć mu karę do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności - mówi Julia Szozda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny. Ma też zakaz opuszczania kraju. Prokuratura postawiła podejrzanemu cztery zarzuty: zniszczenie, lekceważący stosunek do porządku prawa, narażenie na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu i zmuszenie do zaniechania akcji ratunkowej.
Edycja tekstu: Michał Król