Nie było dokładnych badań w Zamku w Szczecinie przed katastrofą budowlaną, bo nie było do tego wskazań - mówią eksperci.
Pracownicy twierdzą, że prawie od miesiąca filary codziennie się kruszyły. W czwartek zawaliła się część trzech kondygnacji. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną. Zastanawiają się nad tym inżynierowie a prokuratura prowadzi śledztwo.
- Badania gmachu nie były gruntowne, bo sytuacja tego nie wymagała - powiedział nam Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Andrzej Loch. - Przed katastrofą były zrobione dwa odwierty przy filarze i też nie wykazywano jakiś zaburzeń geologicznych. Wyłączyliśmy całe skrzydło północne.
Na stwierdzenie reporterki, że zrobiono to po wypadku, Andrzej Loch stwierdził, że z pomiarów nic nie wynikało i nie przeprowadzono żadnych badań. - Czy jak się pojawiają rysy na starym budynku, to jest zagrożenie, że się zawali? - pytał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Pracownicy Zamku poinformowali nas, że z dnia na dzień filary kruszyły się. Widać było głębokie szczeliny odsłaniające cegły. - Tu było pęknięcie filara i jest widoczna założona plomba, która w ciągu 24 godzin odpadła. Na zdjęciu widać cegłę i ewidentnie szparę między cegłami, więc nie jest to żadna rysa. Potem pojawiło się pęknięcie w piwnicy - mówią pracownicy.
Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej.
Kilka tygodni temu na budynku pojawiły się rysy i szczeliny, w czwartek zawaliły się filary na trzech kondygnacjach gmachu w części północnej. Nad tym miejscem, na tarasie była wycieczka uczniów. Nikomu nic się nie stało.
- Badania gmachu nie były gruntowne, bo sytuacja tego nie wymagała - powiedział nam Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Andrzej Loch. - Przed katastrofą były zrobione dwa odwierty przy filarze i też nie wykazywano jakiś zaburzeń geologicznych. Wyłączyliśmy całe skrzydło północne.
Na stwierdzenie reporterki, że zrobiono to po wypadku, Andrzej Loch stwierdził, że z pomiarów nic nie wynikało i nie przeprowadzono żadnych badań. - Czy jak się pojawiają rysy na starym budynku, to jest zagrożenie, że się zawali? - pytał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Pracownicy Zamku poinformowali nas, że z dnia na dzień filary kruszyły się. Widać było głębokie szczeliny odsłaniające cegły. - Tu było pęknięcie filara i jest widoczna założona plomba, która w ciągu 24 godzin odpadła. Na zdjęciu widać cegłę i ewidentnie szparę między cegłami, więc nie jest to żadna rysa. Potem pojawiło się pęknięcie w piwnicy - mówią pracownicy.
Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej.
Kilka tygodni temu na budynku pojawiły się rysy i szczeliny, w czwartek zawaliły się filary na trzech kondygnacjach gmachu w części północnej. Nad tym miejscem, na tarasie była wycieczka uczniów. Nikomu nic się nie stało.