Kamieński szpital, który leczy m.in. turystów przebywających w Międzyzdrojach czy Dziwnowie, zawiesił funkcjonowanie oddziału internistycznego
Powodem jest brak lekarzy. Jeden odszedł z pracy, a drugi nagle zachorował - informuje rzeczniczka placówki Anna Szewczuk-Łebska.
- Trwają bardzo intensywne poszukiwania nowego lekarza, żeby to normalne funkcjonowanie oddziału przywrócić. Mamy nadzieję, że do września oddział ruszy - mówi Szewczuk-Łebska.
Na oddział trafiali m.in. chorzy na astmę, cukrzycę czy z zatruciami pokarmowymi. Jego zamknięcie to dla nas problem - mówiła w naszym magazynie interwencyjnym "Czas Reakcji" Elżbieta Sochanowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
- Na terenie powiatu kamieńskiego stacjonuje pięć zespołów ratownictwa medycznego. Będziemy musieli pacjentów dowozić do innych szpitali, np. do Świnoujścia czy Gryfic. Jest ryzyko, że może w pewnym momencie tej karetki zabraknąć na miejscu - mówi Sochanowska.
Jak informuje rzeczniczka szpitala, w tym roku oddział przyjął ponad 600 pacjentów. W dniu podjęcia decyzji o zawieszeniu było na nim 19 osób. Część została wypisana do domu, pozostali przeniesieni na inne oddziały.
- Trwają bardzo intensywne poszukiwania nowego lekarza, żeby to normalne funkcjonowanie oddziału przywrócić. Mamy nadzieję, że do września oddział ruszy - mówi Szewczuk-Łebska.
Na oddział trafiali m.in. chorzy na astmę, cukrzycę czy z zatruciami pokarmowymi. Jego zamknięcie to dla nas problem - mówiła w naszym magazynie interwencyjnym "Czas Reakcji" Elżbieta Sochanowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
- Na terenie powiatu kamieńskiego stacjonuje pięć zespołów ratownictwa medycznego. Będziemy musieli pacjentów dowozić do innych szpitali, np. do Świnoujścia czy Gryfic. Jest ryzyko, że może w pewnym momencie tej karetki zabraknąć na miejscu - mówi Sochanowska.
Jak informuje rzeczniczka szpitala, w tym roku oddział przyjął ponad 600 pacjentów. W dniu podjęcia decyzji o zawieszeniu było na nim 19 osób. Część została wypisana do domu, pozostali przeniesieni na inne oddziały.