Spór o nabrzeże przy Wałach Chrobrego w Szczecinie komentowali szczecińscy radni. Część z nich popiera Polską Żeglugę Morską, część Urząd Miasta. Wspólnie bowiem są właścicielami terenów nad Odrą.
Magistrat chce przejąć całość bulwaru, ale PŻM uważa, że miasto chce to zrobić za bezcen i nie chce go oddać. PŻM proponuje zatem wspólną modernizację, a nawet idzie dalej: chce, aby miasto oddało swoją część w tej samej cenie.
- Ze strony Urzędu Miasta i Piotra Krzystka to przedwyborcza gra - tłumaczył w "Kawiarence politycznej" radny PiS Rafał Niburski. - Ani w wieloletniej prognozie Szczecina, ani w WPF-ie (Wieloletnia Prognoza Finansowa - przyp. red.), ani w budżecie na ten rok nie ma zaplanowanych pieniędzy na remont nabrzeży. Ba, nawet nie ma zaplanowanych pieniędzy na kupno tych nabrzeży, więc pytanie, o co w tym momencie chodzi?
- Mimo wszystko to miasto powinno zarządzać tym terenem - mówił Paweł Bartnik z PO. - Nie jest dobrze, kiedy to miejsce nie jest zagospodarowywane i nie jest własnością miasta Szczecina, czyli obywateli miasta Szczecina. Prezydent miasta Szczecina i radni miasta Szczecina są kwintesencją polityczną obywateli miasta Szczecina.
- To absurd - odpowiadała radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt dodając, że terenami przy wodzie powinien zarządzać PŻM. - Nie dziwię się, że Żegluga Morska chce pozostawić sobie prawo do dysponowania fragmentem nabrzeża oraz do takiego ukształtowania tego kawałka nabrzeża, aby stawiać tam takie jednostki, które PŻM jako armator uważa, że są najlepsze. Bo na tym najlepiej się zna. Trudno bowiem powiedzieć, żeby to miasto znało się na jednostkach cumujących.
- Miasto remontowało już bulwary, powinno robić to dalej - mówił radny klubu Bezpartyjni Marek Kolbowicz. - Jeżeli remontować nabrzeże to całe, a nie tylko fragmentami. Może tylko część, która jest miasta wyremontujemy w takim stylu jak po drugiej stronie, a część PŻM-u będzie kompletnie inna. Nie chcemy tego.
Sprawa miasto kontra PŻM w sprawie nabrzeży ciągnie się od lat. Dopiero w ubiegłym roku obie strony przedstawiły konkretne stanowiska.
- Ze strony Urzędu Miasta i Piotra Krzystka to przedwyborcza gra - tłumaczył w "Kawiarence politycznej" radny PiS Rafał Niburski. - Ani w wieloletniej prognozie Szczecina, ani w WPF-ie (Wieloletnia Prognoza Finansowa - przyp. red.), ani w budżecie na ten rok nie ma zaplanowanych pieniędzy na remont nabrzeży. Ba, nawet nie ma zaplanowanych pieniędzy na kupno tych nabrzeży, więc pytanie, o co w tym momencie chodzi?
- Mimo wszystko to miasto powinno zarządzać tym terenem - mówił Paweł Bartnik z PO. - Nie jest dobrze, kiedy to miejsce nie jest zagospodarowywane i nie jest własnością miasta Szczecina, czyli obywateli miasta Szczecina. Prezydent miasta Szczecina i radni miasta Szczecina są kwintesencją polityczną obywateli miasta Szczecina.
- To absurd - odpowiadała radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt dodając, że terenami przy wodzie powinien zarządzać PŻM. - Nie dziwię się, że Żegluga Morska chce pozostawić sobie prawo do dysponowania fragmentem nabrzeża oraz do takiego ukształtowania tego kawałka nabrzeża, aby stawiać tam takie jednostki, które PŻM jako armator uważa, że są najlepsze. Bo na tym najlepiej się zna. Trudno bowiem powiedzieć, żeby to miasto znało się na jednostkach cumujących.
- Miasto remontowało już bulwary, powinno robić to dalej - mówił radny klubu Bezpartyjni Marek Kolbowicz. - Jeżeli remontować nabrzeże to całe, a nie tylko fragmentami. Może tylko część, która jest miasta wyremontujemy w takim stylu jak po drugiej stronie, a część PŻM-u będzie kompletnie inna. Nie chcemy tego.
Sprawa miasto kontra PŻM w sprawie nabrzeży ciągnie się od lat. Dopiero w ubiegłym roku obie strony przedstawiły konkretne stanowiska.