Kilkaset osób przeszło w czwartek wieczorem ulicami Szczecina w Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pochód wyruszył o godzinie 19.30 z placu Orła Białego.
Uczestnicy marszu nieśli ze sobą sztandary, transparenty i biało-czerwone flagi, w tym jedną stumetrową. Skandowali też patriotyczne hasła, między innymi "Cześć i chwała bohaterom" czy "Duma, narodowa duma". W ten sposób upamiętnili walczących w antykomunistycznym podziemiu.
- Ważna jest prawda historyczna, nazwanie "katów" "katami", a "bohaterów" "bohaterami" - mówił jeden z uczestników pochodu.
- Oni bardzo wycierpieli, dlatego trzeba o nich pamiętać. Nie możemy o nich zapomnieć - podkreślała mieszkanka Szczecina, która wzięła udział w marszu. - Oni chcieli żyć normalnie. Mieli jeden wybór: albo zginąć z bronią w ręku, albo zostać złapanym przez komunistów i zostać pobitym na śmierć - dodawał kolejny uczestnik pochodu.
Marsz zakończył się przed aresztem śledczym przy ulicy Kaszubskiej. To właśnie tam Żołnierze Wyklęci poddawani byli torturom przez komunistycznych oprawców.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przypadający 1 marca, został uchwalony przez parlament i jest obchodzony od 2011 roku. Projekt specjalnej ustawy złożył w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński, a później ustawę podpisał Bronisław Komorowski.
- Ważna jest prawda historyczna, nazwanie "katów" "katami", a "bohaterów" "bohaterami" - mówił jeden z uczestników pochodu.
- Oni bardzo wycierpieli, dlatego trzeba o nich pamiętać. Nie możemy o nich zapomnieć - podkreślała mieszkanka Szczecina, która wzięła udział w marszu. - Oni chcieli żyć normalnie. Mieli jeden wybór: albo zginąć z bronią w ręku, albo zostać złapanym przez komunistów i zostać pobitym na śmierć - dodawał kolejny uczestnik pochodu.
Marsz zakończył się przed aresztem śledczym przy ulicy Kaszubskiej. To właśnie tam Żołnierze Wyklęci poddawani byli torturom przez komunistycznych oprawców.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, przypadający 1 marca, został uchwalony przez parlament i jest obchodzony od 2011 roku. Projekt specjalnej ustawy złożył w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński, a później ustawę podpisał Bronisław Komorowski.