Chcemy doprowadzić do sytuacji, gdy żaden z dostawców gazu do Polski nie będzie monopolistą - mówił na konferencji Gazterm w Międzyzdrojach szef Gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Krzysztof Szczerski.
Podczas konferencji rozmawiano o możliwościach importu gazu skroplonego z Stanów Zjednoczonych do krajów tzw. Trójmorza, czyli położonych pomiędzy Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym.
- To zależy oczywiście od samych kontraktów biznesowych. My jako politycy nie namawiamy przecież, żeby zawierać kontrakty niekorzystne ekonomicznie. Chcemy uzyskać kontrakt ekonomicznie korzystny, więc jeśli biznes amerykański będzie chciał z tego skorzystać, z tego co my tworzymy naszym wysiłkiem jako wielki środkowoeuropejski rynek dla gazu, to będzie wzajemnie korzystne - uważa Szczerski.
Polska nie chce, aby amerykański gaz wyparł rosyjski. Chcemy, aby była równowaga wśród dostawców - mówił szef Gabinetu Prezydenta. - To nie jest kwestia wypierania, ale otwarcia naszego portfelu dostaw. Po to, żebyśmy mogli wybierać najkorzystniejsze oferty. Wreszcie będziemy mieć sytuację, kiedy na stole leży wiele ofert. Dziś prezes Woźniak mówił o tym i pokazywał jaki jest możliwy koszyk importu polskiego gazu. Jeśli on byłby tak zdywersyfikowany jak planujemy, to rzeczywiście każdy z dostawców miałby możliwość zaistnienia w nim, ale nie byłby monopolistą.
Dotychczas poprzez gazoport do Polski przypłynęła jedna dostawa gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych.
Dziś przez gazoport w Świnoujściu trafia 13 procent gazu zużywanego w Polsce, ale większość paliwa LNG dociera tam z Kataru.
- To zależy oczywiście od samych kontraktów biznesowych. My jako politycy nie namawiamy przecież, żeby zawierać kontrakty niekorzystne ekonomicznie. Chcemy uzyskać kontrakt ekonomicznie korzystny, więc jeśli biznes amerykański będzie chciał z tego skorzystać, z tego co my tworzymy naszym wysiłkiem jako wielki środkowoeuropejski rynek dla gazu, to będzie wzajemnie korzystne - uważa Szczerski.
Polska nie chce, aby amerykański gaz wyparł rosyjski. Chcemy, aby była równowaga wśród dostawców - mówił szef Gabinetu Prezydenta. - To nie jest kwestia wypierania, ale otwarcia naszego portfelu dostaw. Po to, żebyśmy mogli wybierać najkorzystniejsze oferty. Wreszcie będziemy mieć sytuację, kiedy na stole leży wiele ofert. Dziś prezes Woźniak mówił o tym i pokazywał jaki jest możliwy koszyk importu polskiego gazu. Jeśli on byłby tak zdywersyfikowany jak planujemy, to rzeczywiście każdy z dostawców miałby możliwość zaistnienia w nim, ale nie byłby monopolistą.
Dotychczas poprzez gazoport do Polski przypłynęła jedna dostawa gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych.
Dziś przez gazoport w Świnoujściu trafia 13 procent gazu zużywanego w Polsce, ale większość paliwa LNG dociera tam z Kataru.