17 września 1939 roku wojska sowieckie napadły na Polskę bez wypowiedzenia wojny. Rosjanie nazywają to w swojej historii wyzwoleńczym pochodem Armii Czerwonej, polski rząd mówił jasno - o agresji.
Atakując nasz kraj Rosjanie zrealizowali postanowienia tajnego protokołu paktu Ribbentrop-Mołotow, w którym obaj najeźdźcy podzielili między siebie strefy wpływów, czego konsekwencją był rozbiór Polski.
- Przez cały okres Polski Ludowej milczano o sowieckiej agresji na nasz kraj we wrześniu 1939 roku - mówi historyk Krzysztof Kowalczyk. - Polska po 1945 roku znalazła się w "bloku wschodnim", sowieckiej strefie wpływów, a zatem eksponowanie tego aspektu agresji sowieckiej na Polskę było sprzeczne z ówczesną ideologią, a także tym mitem, który Związek Sowiecki budował, iż w 1939 roku wyzwalano ziemię Zachodniej Ukrainy i Białorusi.
Historyk Wojciech Lizak przypomina, że właściwie od pokoju ryskiego kończącego wojnę polsko-rosyjską, sowieci chcieli zniszczyć Polskę.
- Ich parcie na Zachód było oczywiste. Szukali każdego pretekstu, żeby ten projekt europejskiego socjalizmu zrealizować. Po trupie pańskiej Polski należało zbudować socjalizm i praktycznie rzecz biorąc, nie było przerwy między 1921 a 1939 rokiem, żeby oni nie myśleli, w jaki sposób zabić, czy dobić, czy zniszczyć i zrobić wreszcie trupa z pańskiej Polski.
Do sowieckiej niewoli dostało się około 250 tys. polskich żołnierzy. Józef Stalin nakazał mordowanie jeńców wojennych. Symbolem tego stała się zbrodnia katyńska, w której wiosną 1940 roku NKWD zgładziło prawie 22 tysiące polskich oficerów. Zamordowani strzałem w tył głowy zostali pochowani w masowych grobach w Katyniu, Miednoje, Charkowie i Bykowni.