Biznesmen z Darłowa przyznał, że wręczył łącznie 400 tysięcy złotych łapówek politykowi Platformy Obywatelskiej. W czwartek przed sądem Krzysztof B. swoimi zeznaniami obciążył Stanisława Gawłowskiego.
Senator miał otrzymać pieniądze za pomoc w ustawianiu przetargów w Zarządzie Melioracji. Według śledczych, Krzysztof B. oprócz Gawłowskiemu, miał też wręczyć łapówkę byłemu dyrektorowi w Zarządzie Melioracji Tomaszowi P. Poza tym biznesmen także ujawniał informacje dotyczące przetargów i nakłaniał urzędników do przekroczenia uprawnień.
Na początku rozprawy Krzysztof B. przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i potwierdził ustalenia prokuratury.
- Wręczyłem pieniądze Gawłowskiemu w gotówce. Polityk tłumaczył, że chce wspierać lokalnych przedsiębiorców, ale kampanie wyborcze są kosztowne - zeznawał w prokuraturze biznesmen Krzysztof B. i potwierdzał to w czwartek przed sądem.
B. oświadczył, że chce poddać się karze i zaznaczył też, że będzie odpowiadał na pytania sądu i prokuratora, ale nie na pytania obrońców senatora. Zeznania zaczął składać dopiero po tym, jak zmienił się rząd, co zdaniem Gawłowskiego świadczy o tym, że są niewiarygodne.
- Wystarczy obserwować. Proszę pamiętać, że pierwsze zeznania złożył 20 czerwca 2016 roku, a zatrzymany był w 2013 i aresztowany w 2014 r. - mówił Gawłowski.
Wyjaśnienia Krzysztofa B. zostały wielokrotnie weryfikowane przez prokuraturę - mówi prokurator Witold Grdeń.
- Składał bardzo obszerne wyjaśnienia. Jest też dokumentacja, która je potwierdza, są treści zarejestrowanych rozmów, które również to potwierdzają i zeznania świadków. To wszystko potwierdza wyjaśnienia pana Krzysztofa B. - mówił Grdeń.
- Szczegółowo weryfikowałem te wyjaśnienia. Pan Krzysztof B. był przesłuchiwany przez trzech różnych prokuratorów i składa zbieżne wyjaśnienia - powiedział Grdeń.
Zeznania biznesmena z Darłowa przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu potwierdzają wyciągi z konta, zdjęcia, e-maile i zarejestrowane rozmowy telefoniczne - poinformowała prokuratura.
Jak dodał Krzysztof B., Gawłowski zapewniał, że dyrektor Zarządu Melioracji Tomasz P. jest na tyle inteligentny, że będzie wiedział, jak ustawić przetargi.
Według zeznań biznesmena, Gawłowski na potrzeby przetargów w Zarządzie Melioracji polecił mu założyć jeszcze jedną firmę m.in. z jego pasierbem, która miała zajmować się realizacją inwestycji drogowych i hydrotechnicznych. Spółka na początku miała uczestniczyć jako podwykonawca i stopniowo nabierać doświadczenia, aby w przyszłości mogła samodzielnie zajmować się dużymi inwestycjami.
Natomiast wcześniej podczas swoich zeznań senator PO dyskredytował biznesmena twierdząc, że jest on powiązany z PiS-em. To jeden z argumentów Gawłowskiego, że proces jest polityczny i prokuratura w sposób fałszywy sporządziła akt oskarżenia.
W aferze melioracyjnej prokuratura oskarżyła 32 osoby. Głównym oskarżonym jest Stanisław Gawłowski, któremu śledczy zarzucają siedem przestępstw - poza korupcyjnymi to m.in. ujawnienie informacji niejawnych i plagiat w pracy doktorskiej.
Wśród kolejnych oskarżonych, którzy będą składać zeznania przed sądem jest m.in. były dyrektor Zarządu Melioracji Tomasz P.
Na początku rozprawy Krzysztof B. przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i potwierdził ustalenia prokuratury.
- Wręczyłem pieniądze Gawłowskiemu w gotówce. Polityk tłumaczył, że chce wspierać lokalnych przedsiębiorców, ale kampanie wyborcze są kosztowne - zeznawał w prokuraturze biznesmen Krzysztof B. i potwierdzał to w czwartek przed sądem.
B. oświadczył, że chce poddać się karze i zaznaczył też, że będzie odpowiadał na pytania sądu i prokuratora, ale nie na pytania obrońców senatora. Zeznania zaczął składać dopiero po tym, jak zmienił się rząd, co zdaniem Gawłowskiego świadczy o tym, że są niewiarygodne.
- Wystarczy obserwować. Proszę pamiętać, że pierwsze zeznania złożył 20 czerwca 2016 roku, a zatrzymany był w 2013 i aresztowany w 2014 r. - mówił Gawłowski.
Wyjaśnienia Krzysztofa B. zostały wielokrotnie weryfikowane przez prokuraturę - mówi prokurator Witold Grdeń.
- Składał bardzo obszerne wyjaśnienia. Jest też dokumentacja, która je potwierdza, są treści zarejestrowanych rozmów, które również to potwierdzają i zeznania świadków. To wszystko potwierdza wyjaśnienia pana Krzysztofa B. - mówił Grdeń.
- Szczegółowo weryfikowałem te wyjaśnienia. Pan Krzysztof B. był przesłuchiwany przez trzech różnych prokuratorów i składa zbieżne wyjaśnienia - powiedział Grdeń.
Zeznania biznesmena z Darłowa przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu potwierdzają wyciągi z konta, zdjęcia, e-maile i zarejestrowane rozmowy telefoniczne - poinformowała prokuratura.
Jak dodał Krzysztof B., Gawłowski zapewniał, że dyrektor Zarządu Melioracji Tomasz P. jest na tyle inteligentny, że będzie wiedział, jak ustawić przetargi.
Według zeznań biznesmena, Gawłowski na potrzeby przetargów w Zarządzie Melioracji polecił mu założyć jeszcze jedną firmę m.in. z jego pasierbem, która miała zajmować się realizacją inwestycji drogowych i hydrotechnicznych. Spółka na początku miała uczestniczyć jako podwykonawca i stopniowo nabierać doświadczenia, aby w przyszłości mogła samodzielnie zajmować się dużymi inwestycjami.
Natomiast wcześniej podczas swoich zeznań senator PO dyskredytował biznesmena twierdząc, że jest on powiązany z PiS-em. To jeden z argumentów Gawłowskiego, że proces jest polityczny i prokuratura w sposób fałszywy sporządziła akt oskarżenia.
W aferze melioracyjnej prokuratura oskarżyła 32 osoby. Głównym oskarżonym jest Stanisław Gawłowski, któremu śledczy zarzucają siedem przestępstw - poza korupcyjnymi to m.in. ujawnienie informacji niejawnych i plagiat w pracy doktorskiej.
Wśród kolejnych oskarżonych, którzy będą składać zeznania przed sądem jest m.in. były dyrektor Zarządu Melioracji Tomasz P.
Dodaj komentarz 3 komentarze
400 tysięcy na łapówki, to u mnie, jako laika, rodzi się pytanie: ile gościu mógł mieć z tego faktycznego zysku? DZIESIĄTKI MILIONÓW???
No więc jakiej skali musiały być to prace, by taki ZYSK, DOCHÓD (choćby i lewy) mógł byc wygenerowany? Na setki milionów? Miliardy? No i jak wielka musiała być firma, która mogła takiego przedsięwzięcia się podjąć?
Poprzednio zeznający biznesmen stwierdził, że pomówił Gawłowskiego w efekcie zmanipulowania go. Czyli - nie dogadał się z prokuraturą tak, jak chciał i odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora.
Ten tu z kolei na odwrót - dalej obciąża Gawłowskiego i nie chce odpowiadać na pytania obrońców... Czyżby jemu udało się dogadać z prokuratorem?
Sąd ma ciekawe zagadki do rozwiązania :))
Tyle pytań! Tyle niewiadomych!
Może więc w ramach tej nowej świeckiej tradycji opublikować te materiały, aby każdy mógł sobie wyrobić zdanie?
noo tak. niezły Pan ananas + 10 adwokatów !
Proces w sprawie afery melioracyjnej. Biznesmen Krzysztof B., podejrzany m.in. o wręczanie łapówek Stanisławowi Gawłowskiemu, w śledztwie przyznał, że dawał również pieniądze na kampanię wyborczą PiS. We wtorek protokół, w którym o tym mówił, odczytano w sądzie.