Są powiązani zarzutami, ale sprawy nie chcą wyjaśniać ani teściowie pasierba Stanisława Gawłowski, ani sam polityk. W środę w sądzie Halina i Piotr K. - tak samo jak w prokuraturze - odmówili złożenia zeznań.
Tym samym nie wyjaśnili skąd mieli pieniądze na zakup apartamentu w Chorwacji. Według prokuratury nieruchomość była formą łapówki dla Gawłowskiego przyjętą od biznesmena Bogdana K., za "ustawienie przetargu" w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. Teściowie pasierba Gawłowskiego mieli być tylko "słupami" w tej transakcji.
Śledczy twierdzą, że nie stać ich było na zakup nieruchomości; Piotr K. był bezrobotny, a Halina K. pracowała jako pielęgniarka.
W dialog ze Stanisławem Gawłowskim wszedł reporter Radia Szczecin.
- Skąd mieli pieniądze na zakup tego apartamentu, wie pan? - dociekał Kamil Nieradka.
- Czy wie pan jak ja się nazywam? Wie pan?! - odparł Stanisław Gawłowski.
- To pańska rodzina!
- Jeśli pan wie, jak się nazywam to powinien pan mnie pytać o moje pieniądze. Ja nie wiem jakimi pieniędzmi pan dysponuje, czy ktokolwiek z państwa...
- Ale pan nie jest moja rodziną!
- To jest napastliwe - wtrącił broniący Gawłowskiego mec. Włodzimierz Łyczywek.
Akt notarialny potwierdzający zakup apartamentu w Chorwacji został znaleziony w koszalińskim domu polityka. Senator twierdzi, że przyniósł go tam jego pasierb.
Prokuratura oskarża polityka Platformy Obywatelskiej o korupcję, a teściów jego pasierba o pomoc w przyjęciu łapówki i "pranie brudnych pieniędzy".
Śledczy twierdzą, że nie stać ich było na zakup nieruchomości; Piotr K. był bezrobotny, a Halina K. pracowała jako pielęgniarka.
W dialog ze Stanisławem Gawłowskim wszedł reporter Radia Szczecin.
- Skąd mieli pieniądze na zakup tego apartamentu, wie pan? - dociekał Kamil Nieradka.
- Czy wie pan jak ja się nazywam? Wie pan?! - odparł Stanisław Gawłowski.
- To pańska rodzina!
- Jeśli pan wie, jak się nazywam to powinien pan mnie pytać o moje pieniądze. Ja nie wiem jakimi pieniędzmi pan dysponuje, czy ktokolwiek z państwa...
- Ale pan nie jest moja rodziną!
- To jest napastliwe - wtrącił broniący Gawłowskiego mec. Włodzimierz Łyczywek.
Akt notarialny potwierdzający zakup apartamentu w Chorwacji został znaleziony w koszalińskim domu polityka. Senator twierdzi, że przyniósł go tam jego pasierb.
Prokuratura oskarża polityka Platformy Obywatelskiej o korupcję, a teściów jego pasierba o pomoc w przyjęciu łapówki i "pranie brudnych pieniędzy".
Dodaj komentarz 3 komentarze
Jak to się mówi: co w rodzinie, to nie zginie.
Milcza tak jak radio szczecin o sytuacji w St3 i dramacie tam pracujacych....pisowska propaganda wazniejsza...
jeśli sprawa dotyczy nieujawnionych źródeł dochodów, to powinien zająć się tym urząd skarbowy - wymierzyć domiar i tyle.
Skąd mieli, skąd mieli...
Takie stawianie sprawy wskazuje na brak lub słabość dowodów. Stąd i dręczenie emerytów, bo liczą, że dręczony pęknie w myśl zasady, że "Nie ma ludzi niewinnych. Są tylko niewłaściwie przesłuchani".
A skąd miał Banaś? A skąd (i ile???) miał Morawiecki?