W tej kwestii mamy bardzo rygorystyczne normy - tak o produkcji, magazynowaniu i transporcie saletry amonowej mówił podczas konferencji prasowej prezes Grupy Azoty.
Prezes Wojciech Wardacki zapewniał, że Grupa Azoty dba o bezpieczeństwo i przestrzega wyznaczonych norm dotyczących saletry amonowej. - W Polsce - też chciałbym to podkreślić i my to respektujemy - nie praktykuje się obrotu saletry amonowej luzem na żadnym etapie dystrybucji i sprzedaży. Rolnicy polscy mogą jedynie przewieźć ją w rozsiewaczach w celu wysiewu na polach.
- Niestety, jednak problemem jest z importowaną saletrą do Polski - dodał prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki. - Niepolscy producenci mają swobodę działania, której niestety instytucje kontrolne nie kontrolują. Mówiąc konkretnie do portu w Trójmieście płynie duży statek z saletrą luzem 10 tysięcy do 12 tysięcy ton. W Bejrucie 2 tysiące chyba było.
Po eksplozji saletry amonowej w Bejrucie zginęło blisko 200 osób.