Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. Mateusz Papke [Radio Szczecin]
Fot. Mateusz Papke [Radio Szczecin]
Zmniejszenia kary siedmiu lat więzienia wydaną przez Sąd Okręgowy w Szczecinie chce Szymon S. - oskarżony o próbę podpalenia sądu i usiłowanie zabójstwa pracownika ochrony. W czwartek odbyła się rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Szczecinie.
- Kara nie jest adekwatna do czynu - twierdzi mec. Marek Mikołaczyk, obrońca oskarżonego. - Uważam, że kara jest za duża w kontekście takim, że pan oskarżony odpowiadał w warunkach ograniczonej poczytalności i kara wymierzona przez sąd pierwszej instancji, moim zdaniem, jest zbyt surowa.

Do zdarzenia doszło 12 października 2018 roku. Wtedy Szymon S. - lekarz psychiatra wszedł do budynku sądu przy ulicy Małopolskiej w Szczecinie. Zadał dwa ciosy obuchem siekiery pracownikowi ochrony, a potem poszedł po kanistry z benzyną. Został zatrzymany przez przypadkowe osoby w sądzie.

- To było usiłowanie zabójstwa, a kara musi być wysoka - ocenia mec. Maciej Krzyżanowski, reprezentujący pokrzywdzonego. - Jeżeli ktoś rzuca się na drugiego człowieka z siekierą i młotkiem i uderza tego człowieka, to musi się godzić, że go zabije. Także w tym zakresie wyrok musi być zmieniony. Będzie czymś kuriozalnym i zachętą dla innych szaleńców, aby takie rzeczy popełniać.

Oskarżony twierdzi, że nikogo nie chciał zabić i jest ofiarą sądów, które utrudniają mu kontakt z dziećmi po rozwodzie. Co więcej, już na pierwszej rozprawie mówił, że nie chciał zabić ochroniarza, a sprowokować go do zabicia jego samego. Benzyna miała też służyć do samospalenia, a nie podpalenia sądu.

- Zadowoleni z wyroku są ludzie, którzy w podły i perfidny sposób latami nade mną się znęcali. Ludzie, którzy łamali prawa dziecka oraz prawa człowieka - powiedział Szymon S.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w tej sprawie będzie ogłoszony 23 marca.
- Kara nie jest adekwatna do czynu - twierdzi mec. Marek Mikołaczyk, obrońca oskarżonego.
- To było usiłowanie zabójstwa, a kara musi być wysoka - ocenia mec. Maciej Krzyżanowski, reprezentujący pokrzywdzonego.
Oskarżony twierdzi, że nikogo nie chciał zabić i jest ofiarą sądów, które utrudniają mu kontakt z dziećmi po rozwodzie. Co więcej, już na pierwszej rozprawie mówił, że nie chciał zabić ochroniarza, a sprowokować go do zabicia jego samego. Benzyna miała też służyć do samospalenia, a nie podpalenia sądu.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty