Polskie prawo budowlane jest bardzo zderegulowane i pisane na korzyść deweloperów - uważa działacz społeczny Jan Śpiewak. Komentuje w ten sposób protest mieszkańców budynku przy ulicy Szymanowskiego w Szczecinie.
Deweloper, który wykupił ten teren, chce postawić bezpośrednio pod oknami mieszkańców nowy blok z garażami.
- Grzechem pierworodnym tej całej sytuacji jest plan zagospodarowania przestrzennego i jemu należy się przyjrzeć - dodaje Jan Śpiewak. - Przede wszystkim uchwalono w Szczecinie skandaliczny plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwalał na zabudowę zaledwie 8 metrów od istniejących mieszkań. To jest minimum, jakie jest w prawie budowlanym. Niestety, polskie prawo budowlane jest bardzo zderegulowane i pisane na korzyść deweloperów i w tym przypadku to doskonale widać - powiedział Śpiewak.
Jan Śpiewak uważa, że sytuacja mieszkańców budynku przy ulicy Szymanowskiego jest bardzo trudna. Dodaje, że w tym przypadku plan miejscowy jest prawem nadrzędnym, który reguluje, co i gdzie może powstać.
- Drugą kwestią są zarzuty podnoszone przez mieszkańców, że tak naprawdę nawet nie ma tam tych ośmiu metrów odległości między budynkami. Należy się temu przyjrzeć. Też bym sprawdził zacienienie tych budynków, dostępność światła; bo też są normy budowlane, które przewidują, ile światła dziennego musi się znaleźć w mieszkaniach. Jeśli faktycznie odległości są tam mniejsze niż 8 metrów, to jest podstawa do tego, żeby takie pozwolenie unieważnić. Wojewoda to musi zbadać - powiedział Śpiewak.
Mieszkańcy zorganizowali protest pod Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim i zaapelowali do wojewody o zmianę decyzji w sprawie budowy. Złożyli także petycję do Prezydenta Szczecina.
- Grzechem pierworodnym tej całej sytuacji jest plan zagospodarowania przestrzennego i jemu należy się przyjrzeć - dodaje Jan Śpiewak. - Przede wszystkim uchwalono w Szczecinie skandaliczny plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwalał na zabudowę zaledwie 8 metrów od istniejących mieszkań. To jest minimum, jakie jest w prawie budowlanym. Niestety, polskie prawo budowlane jest bardzo zderegulowane i pisane na korzyść deweloperów i w tym przypadku to doskonale widać - powiedział Śpiewak.
Jan Śpiewak uważa, że sytuacja mieszkańców budynku przy ulicy Szymanowskiego jest bardzo trudna. Dodaje, że w tym przypadku plan miejscowy jest prawem nadrzędnym, który reguluje, co i gdzie może powstać.
- Drugą kwestią są zarzuty podnoszone przez mieszkańców, że tak naprawdę nawet nie ma tam tych ośmiu metrów odległości między budynkami. Należy się temu przyjrzeć. Też bym sprawdził zacienienie tych budynków, dostępność światła; bo też są normy budowlane, które przewidują, ile światła dziennego musi się znaleźć w mieszkaniach. Jeśli faktycznie odległości są tam mniejsze niż 8 metrów, to jest podstawa do tego, żeby takie pozwolenie unieważnić. Wojewoda to musi zbadać - powiedział Śpiewak.
Mieszkańcy zorganizowali protest pod Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim i zaapelowali do wojewody o zmianę decyzji w sprawie budowy. Złożyli także petycję do Prezydenta Szczecina.