Trwa ustalanie przyczyn pożaru kamienicy na al. Piastów w Szczecinie.
Do zapłonu doszło w godzinach porannych. Na miejscu wciąż działają służby - mówi aspirant Ewelina Gryszpan, oficer prasowa szczecińskiej policji.
- Po zakończeniu akcji gaśniczej na miejscu, pod nadzorem prokuratora, pracują teraz policyjni technicy, biegli sądowi. Na ten moment możemy powiedzieć, że w wyniku pożaru zginęła jedna osoba, której tożsamość jest ustalana - mówi Gryszpan.
Z kamienicy zostało ewakuowanych 20 osób, w tym dwójka dzieci. Sam budynek nie ucierpiał, jednak zarządca musi ocenić stan techniczny, czy nie doszło do zalania bądź uszkodzenia instalacji elektrycznej.
Pożar przy al. Piastów wybuchł przed 6:00 rano. Ogień pojawił się w jednym z mieszkań na 3 piętrze kamienicy. O pierwszych minutach pożaru opowiada Pan Ryszard - jeden z ewakuowanych mieszkańców.
- Schodząc w dół z psem zatrzymałem się i zobaczyłem po lewej stronie u sąsiada w oknie czarne kłęby dymu. Zacząłem pukać do sąsiadów. Na szczęście sąsiedzi obudzili się. Słyszeli mój krzyk. Zaczęliśmy wychodzić - mówi pan Ryszard.
Mieszkańcy zostali poinformowani, że większość z nich najprawdopodobniej będzie mogła wrócić do swoich mieszkań wieczorem. Jeden z lokali nie nadaje się do zamieszkania, rodzina, która go zajmowała jest pod opieką TBS. Zdaniem Pana Ryszarda służby zachowały się wzorowo.
- Bardzo szybko był podstawiony autokar. Były panie z MOPS-u. Ciepła herbatka. Był pan od sztabu kryzysowego. Muszę przyznać, że to wszystko sprawnie wyglądało - dodaje pan Ryszard.
Niestety jednego z mieszkańców kamienicy nie udało się uratować sąsiadom.
Poszkodowani w pożarze przy al. Piastów mogą zgłaszać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Pogorzelcy wciąż nie mogą wrócić do swoich mieszkań. Rzecznik prasowy szczecińskiego MOPR-u Maciej Homis zapewnił, że na ten moment wszyscy mają zapewnione schronienie, jednak MOPR jest gotowy do udzielenia pomocy potrzebującym.
- Jeżeli chodzi o te pierwsze działania, to zawsze oferujemy takie podstawowe wsparcie psychologiczne. W tej sytuacji rozmawiamy z osobami, które są ewakuowane, a później przechodzimy już do bardziej udzielania wsparcia finansowego, socjalnego - mówi Homis.
Kiedy służby zakończą działania w kamienicy, pracownicy MOPR-u odwiedzą mieszkańców i sprawdzą, czy nikt nie potrzebuje wsparcia.
- Po zakończeniu akcji gaśniczej na miejscu, pod nadzorem prokuratora, pracują teraz policyjni technicy, biegli sądowi. Na ten moment możemy powiedzieć, że w wyniku pożaru zginęła jedna osoba, której tożsamość jest ustalana - mówi Gryszpan.
Z kamienicy zostało ewakuowanych 20 osób, w tym dwójka dzieci. Sam budynek nie ucierpiał, jednak zarządca musi ocenić stan techniczny, czy nie doszło do zalania bądź uszkodzenia instalacji elektrycznej.
Pożar przy al. Piastów wybuchł przed 6:00 rano. Ogień pojawił się w jednym z mieszkań na 3 piętrze kamienicy. O pierwszych minutach pożaru opowiada Pan Ryszard - jeden z ewakuowanych mieszkańców.
- Schodząc w dół z psem zatrzymałem się i zobaczyłem po lewej stronie u sąsiada w oknie czarne kłęby dymu. Zacząłem pukać do sąsiadów. Na szczęście sąsiedzi obudzili się. Słyszeli mój krzyk. Zaczęliśmy wychodzić - mówi pan Ryszard.
Mieszkańcy zostali poinformowani, że większość z nich najprawdopodobniej będzie mogła wrócić do swoich mieszkań wieczorem. Jeden z lokali nie nadaje się do zamieszkania, rodzina, która go zajmowała jest pod opieką TBS. Zdaniem Pana Ryszarda służby zachowały się wzorowo.
- Bardzo szybko był podstawiony autokar. Były panie z MOPS-u. Ciepła herbatka. Był pan od sztabu kryzysowego. Muszę przyznać, że to wszystko sprawnie wyglądało - dodaje pan Ryszard.
Niestety jednego z mieszkańców kamienicy nie udało się uratować sąsiadom.
Poszkodowani w pożarze przy al. Piastów mogą zgłaszać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Pogorzelcy wciąż nie mogą wrócić do swoich mieszkań. Rzecznik prasowy szczecińskiego MOPR-u Maciej Homis zapewnił, że na ten moment wszyscy mają zapewnione schronienie, jednak MOPR jest gotowy do udzielenia pomocy potrzebującym.
- Jeżeli chodzi o te pierwsze działania, to zawsze oferujemy takie podstawowe wsparcie psychologiczne. W tej sytuacji rozmawiamy z osobami, które są ewakuowane, a później przechodzimy już do bardziej udzielania wsparcia finansowego, socjalnego - mówi Homis.
Kiedy służby zakończą działania w kamienicy, pracownicy MOPR-u odwiedzą mieszkańców i sprawdzą, czy nikt nie potrzebuje wsparcia.