W ciszy, ubrani na czarno, z kwiatami i świecami w dłoniach. Blisko 200 osób wzięło udział wieczorem w Marszu milczenia pamięci Michaela Jensena.
Młody mężczyzna na stałe mieszkający w Danii, często przyjeżdżał do Szczecina, tak było również tydzień temu. W nocy z 17 na 18 czerwca przy ul. Zofii Nałkowskiej pobito go śmiertelnie, gdy wracał do hotelu. Trafił do szpitala w stanie bardzo ciężkim, nie odzyskał przytomności, zmarł we wtorek. Sprawcy nie schwytano, Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.