Dania może odmówić zgody na budowę Nord Stream 2, z kolei Niemcy próbują opóźnić prace w UE, które uderzą w tę inwestycję. Zwolennicy i przeciwnicy budowy drugiej magistrali Gazociągu Północnego szukają sojuszników w Unii. W grupie przeciwników jest Polska, która argumentuje, że Nord Stream 2 będzie zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Zgodnie z przyjętą przez duński parlament ustawą, rząd będzie mógł odmówić zgody na budowę rurociągów, które szkodzą bezpieczeństwu państwa lub polityce zagranicznej. Ewentualna odmowa Danii nie zatrzyma budowy Nord Stream 2, ale znacznie ją utrudni. Podobnie jak nowelizacja unijnej dyrektywy gazowej, którą zaproponowała Komisja Europejska, by wszystkie gazociągi, także te importowe, łącznie z drogą morską, były objęte rygorystycznymi, unijnymi przepisami.
Te zmiany podobają się Polsce i krajom bałtyckim, które od lat sprzeciwiają się budowie Nord Stream 2. Po drugiej stronie jest część państw Europy Zachodniej. Polskie Radio informowało kilkanaście dni temu, że Niemcy próbują opóźnić prace nad nowelizacją dyrektywy domagając się dodatkowych analiz prawnych i studium wykonalności. Ten postulat poparły Austria, Belgia i Holandia.