Nie żyje mężczyzna, który postrzelił się koło Białego Domu w Waszyngtonie. Według wstępnych ustaleń, było to samobójstwo.
Służby zostały wezwane w okolice siedziby prezydenta USA po doniesieniach, że słychać tam odgłosy strzałów. Do incydentu doszło koło północnego ogrodzenia Białego Domu - w Alei Pensylwania, czyli miejscu, które każdego dnia odwiedzają tysiące turystów. Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano ruch kołowy i pieszy w okolicy. Na miejsce skierowano policję i FBI.
Pracownicy Białego Domu dostali polecenie pozostania na miejscu. Jak informuje Służba ochrony rządu czyli Secret Service, nikt inny nie został poszkodowany.
Prezydenta Donalda Trumpa nie było w tym czasie w Białym Domu, przebywa na Florydzie w swojej rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach. Został poinformowany o incydencie.
Pracownicy Białego Domu dostali polecenie pozostania na miejscu. Jak informuje Służba ochrony rządu czyli Secret Service, nikt inny nie został poszkodowany.
Prezydenta Donalda Trumpa nie było w tym czasie w Białym Domu, przebywa na Florydzie w swojej rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach. Został poinformowany o incydencie.