Straszliwą tragedią, prezydent Andrzej Duda, nazwał śmierć górników pracujących w kopalni w czeskiej Karwinie, gdzie w czwartek doszło do wybuchu i pożaru metanu.
Przypomniał, że w uzgodnieniu z premierem podjął decyzję o ogłoszeniu w niedzielę żałoby narodowej. Tego dnia flagi będą opuszczone do połowy masztów, ograniczone zostaną też imprezy masowe.
W czwartek po godzinie 17:00 w kopalni węgla Karwinie, na głębokości 800 metrów pod powierzchnią ziemi doszło wybuchu. Zginęło trzynastu z 23 pracujących na zmianie górników - 12 Polaków oraz jeden Czech.
Rannych zostało 10 Polaków, w tym jeden ciężko. Akcja ratunkowa została zawieszona. Władze kopalni tłumaczą to niebezpiecznymi warunkami panującymi pod ziemią - ryzykiem powtórnego wybuchu.
Czechy także upamiętnią ofiary katastrofy - w południe w całym kraju zabrzmią syreny. W niedzielę w konsulacie RP w Ostrawie zostanie wyłożona księga kondolencyjna. Będzie można do niej wpisywać się także 27 i 28 grudnia.
Premier Mateusz Morawiecki, który w piątek rano przyjechał na miejsce tragedii, zapowiedział pomoc ze strony państwa dla rodzin ofiar. Pomoc zadeklarował także szef czeskiego rządu, Andrej Babisz.