W Czechach, w sobotnie południe, zawyły syreny alarmowe w hołdzie górnikom, którzy zginęli w kopalni Stonawa, koło Karwiny.
W całych Czechach zawyły syreny alarmowe, w hołdzie dla zmarłych tragicznie górników rozbrzmiewały ponad dwie minuty. Do kopalni Stonawa przyjeżdżają zrozpaczone rodziny górników.
- To są rzecz po tacie, czekamy teraz aż tata wyjedzie do nas - powiedział syn jednego ze zmarłych górników.
- Oni zostawili tam mojego syna, jako już zmarłego, nie walczą o niego. Przypisali im śmierć - powiedziała roztrzęsiona matka.
Obecnie ratownicy w części, w której doszło do wybuchu budują tamy i próbują azotem ugasić pożar. Po ciała 12 górników, które spoczywają na głębokości 800 metrów, ratownicy będą mogli zjechać dopiero, kiedy atmosfera w tunelu nie będzie zagrażała ich bezpieczeństwu.