Siedem jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych gasiło nocny pożar domów jednorodzinnych w Morzyczynie. Według wstępnych ustaleń, ogień wybuchł w garażu jednego z nich, przerzucając się na oba budynki.
W akcji gaśniczej uczestniczyli m.in. ochotnicy z Kobylanki, Bielkowa, Reptowa i Kunowa. Mieszkańcom udało się uciec z płonących domów. W pożarze nikt nie ucierpiał.
Właściciel jednego z domów sąsiadujących bezpośrednio z wypalonymi budynkami przyznaje, że straty są ogromne. - Bardzo. Obydwa samochody spalone. Spalony garaż, dachy się spaliły, wszystko. Ta pani pierwsza to miała ubezpieczenie. Coś dostanie. Trzeba gdzieś zaraz ubezpieczyć. Było ubezpieczone. To minęło. Nie ponowiłem - mówi.
Dariusz Zagrodzki, Komendant Gminny Związku OSP w Kobylance, wskazuje natomiast, że akcję utrudniała ciasna zabudowa osiedla.
- W momencie przyjazdu naszych jednostek pożar już był bardzo mocno rozwinięty. Działania nasze polegały na tym, żeby jak najbardziej ograniczyć rozprzestrzenianie się pożaru. Część została uratowana. Poddasze jednego i drugiego domu zostało spalone i garaże, ale nie rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki. Poradziliśmy sobie, żeby w miarę ograniczyć rozprzestrzenianie się ognia - powiedział Zagrodzki.
Trwa ustalanie przyczyn pożaru. Gmina Kobylanka zaoferowała pomoc finansową poszkodowanym rodzinom.
Właściciel jednego z domów sąsiadujących bezpośrednio z wypalonymi budynkami przyznaje, że straty są ogromne. - Bardzo. Obydwa samochody spalone. Spalony garaż, dachy się spaliły, wszystko. Ta pani pierwsza to miała ubezpieczenie. Coś dostanie. Trzeba gdzieś zaraz ubezpieczyć. Było ubezpieczone. To minęło. Nie ponowiłem - mówi.
Dariusz Zagrodzki, Komendant Gminny Związku OSP w Kobylance, wskazuje natomiast, że akcję utrudniała ciasna zabudowa osiedla.
- W momencie przyjazdu naszych jednostek pożar już był bardzo mocno rozwinięty. Działania nasze polegały na tym, żeby jak najbardziej ograniczyć rozprzestrzenianie się pożaru. Część została uratowana. Poddasze jednego i drugiego domu zostało spalone i garaże, ale nie rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki. Poradziliśmy sobie, żeby w miarę ograniczyć rozprzestrzenianie się ognia - powiedział Zagrodzki.
Trwa ustalanie przyczyn pożaru. Gmina Kobylanka zaoferowała pomoc finansową poszkodowanym rodzinom.