Francja liczy straty gospodarcze spowodowane epidemią koronawirusa. Rząd zamierza pomagać dotkniętym kryzysem małym i średnim przedsiębiorstwom.
Ekonomista Xavier Timbeau, który stoi na czele Francuskiego Obserwatorium Koniunktury Gospodarczej uważa, że w wyniku epidemii spowodowanej koronawirusem Francja traci miesięcznie od dwóch do trzech procent dochodu narodowego. W przeliczeniu straty sięgają siedemdziesięciu miliardów euro. Według Xaviera Timbeau, to znacznie poważniejsze konsekwencje gospodarczo-finansowe niż te jakie były wynikiem grypy „hiszpanki” w 1918 roku.
Na sytuację ekonomii francuskiej wpływ ma nie tyle znaczna śmiertelność zakażonych wirusem, co miało miejsce w przypadku „hiszpanki”, lecz fakt, że jedną z głównych metod walki z epidemią jest wprowadzenie powszechnej kwarantanny. Odizolowanie społeczeństwa w ich domach od reszty świata. W ten sposób znaczna część działalności gospodarczej jest sparaliżowana - od turystyki i kultury, po budownictwo i handel.
Bardzo na tym cierpią finansowo małe i średnie przedsiębiorstwa. Stąd gest ze strony rządu umorzenia im czynszu za wynajmowanie lokali i zawieszenie opłat za prąd, gaz i wodę.
Na sytuację ekonomii francuskiej wpływ ma nie tyle znaczna śmiertelność zakażonych wirusem, co miało miejsce w przypadku „hiszpanki”, lecz fakt, że jedną z głównych metod walki z epidemią jest wprowadzenie powszechnej kwarantanny. Odizolowanie społeczeństwa w ich domach od reszty świata. W ten sposób znaczna część działalności gospodarczej jest sparaliżowana - od turystyki i kultury, po budownictwo i handel.
Bardzo na tym cierpią finansowo małe i średnie przedsiębiorstwa. Stąd gest ze strony rządu umorzenia im czynszu za wynajmowanie lokali i zawieszenie opłat za prąd, gaz i wodę.