Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS-u powiedział w TVP1, że czwartkowe spotkanie kierownictwa partii dotyczyło m.in. wydarzeń, do których doszło podczas Marszu Niepodległości w Warszawie.
Politycy rozmawiali o działaniach podjętych przez policję i inne służby. Na spotkaniu nie podjęto żadnych decyzji, ale jak powiedział Radosław Fogiel, sytuacja musi zostać dokładnie wyjaśniona.
- Oczywistym jest, że jeśli pojawiają się grupy chuliganów to powinni być ścigani, a policja powinna działać twardo. Z drugiej strony trzeba wyjaśnić sytuacje takie, jak zranienie dziennikarza czy innych osób. Nie może być mowy o zamiataniu pod dywan - powiedział Radosław Fogiel. - Jeżeli okaże się, że jakieś błędy ze strony służb państwowych zostały popełnione to odpowiedzialność musi zostać wyciągnięta.
Podczas Marszu Niepodległości doszło do starć chuliganów z policją. Funkcjonariusze użyli gazu i broni gładkolufowej. Radosław Fogiel podkreślił, że interwencję policjantów badają odpowiednie służby. Od tych ustaleń zależy m.in. pozycja Komendanta Głównego Policji generała Jarosława Szymczyka.
- To zależy od oceny działań policji przez przełożonych komendanta. Wyjaśnią czy działania podjęte przez policję były adekwatne do sytuacji, co było powodem wydarzeń takich jak zranienie fotoreportera. To wszystko jest jeszcze do wyjaśnienia - mówił wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
Policja poinformowała, że podczas Marszu Niepodległości zatrzymano ponad 300 osób. W starciach z chuliganami rannych zostało 35 policjantów.
- Oczywistym jest, że jeśli pojawiają się grupy chuliganów to powinni być ścigani, a policja powinna działać twardo. Z drugiej strony trzeba wyjaśnić sytuacje takie, jak zranienie dziennikarza czy innych osób. Nie może być mowy o zamiataniu pod dywan - powiedział Radosław Fogiel. - Jeżeli okaże się, że jakieś błędy ze strony służb państwowych zostały popełnione to odpowiedzialność musi zostać wyciągnięta.
Podczas Marszu Niepodległości doszło do starć chuliganów z policją. Funkcjonariusze użyli gazu i broni gładkolufowej. Radosław Fogiel podkreślił, że interwencję policjantów badają odpowiednie służby. Od tych ustaleń zależy m.in. pozycja Komendanta Głównego Policji generała Jarosława Szymczyka.
- To zależy od oceny działań policji przez przełożonych komendanta. Wyjaśnią czy działania podjęte przez policję były adekwatne do sytuacji, co było powodem wydarzeń takich jak zranienie fotoreportera. To wszystko jest jeszcze do wyjaśnienia - mówił wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
Policja poinformowała, że podczas Marszu Niepodległości zatrzymano ponad 300 osób. W starciach z chuliganami rannych zostało 35 policjantów.