Donald Trump zakończył czteroletnią kadencję prezydenta Stanów Zjednoczonych i jest na Florydzie. Samolot Air Force One po raz ostatni przewiózł Trumpa do West Palm Beach, skąd były prezydent odjedzie do swojej posiadłości Mar-a-Lago.
Przemawiając do grupy swoich zwolenników ustępujący prezydent dziękował za ostatnie cztery lata i mówił, że jego prezydentura była "ogromnym sukcesem". Zapowiedział powrót do życia publicznego.
- Będę zawsze o was walczył. Będę patrzył, będę słuchał i powiem wam, że przyszłość tego kraju nigdy nie była lepsza. Życzę nowej administracji szczęścia i sukcesów. Myślę, że będą mieli te sukcesy, bo mają podstawy, by zrobić coś spektakularnego. Do widzenia, kochamy Was i wrócimy w jakieś formie - powiedział.
Donald Trump odleciał na Florydę wraz z żoną Melanią oraz swoimi dziećmi i ich rodzinami. Na uroczystości pożegnania nie było ani jego zastępcy, ustępującego wiceprezydenta Mike’a Pence’a, ani przywódców republikanów. Wszyscy oni uczestniczą w ceremonii zaprzysiężenia nowego prezydenta Joe Bidena.
Do niedawna Donald Trump był mieszkańcem Nowego Jorku i był zameldowany w Trump Tower na Manhattanie. W ostatnim czasie jednak zmienił adres na zabytkowy kurort Mar-a-Lago na Florydzie, którego jest właścicielem od 1985 roku.